1. A macie za swoje! - Wakacyjna…


    Data: 16.01.2022, Kategorie: wakacje, Nastolatki Zdrada Autor: CichyPisarz

    ... przyda, że Marika zmieni zdanie.
    
    <<>>
    
    Oboje wracali z posępnymi minami. Prowadzenie rowerów w powrotną stronę po takich bezdrożach, przychodziła im jakby z większą trudnością, niż kiedy podekscytowani, zmierzali do ustronnego miejsca. Teraz bardziej czuli upał i duchotę, jakoś intensywniej pachniało morzem i sosnowym aromatem leżącego na ziemi wysuszonego igliwia, jod czuli w powietrzu. Ścieżka na wydmach wyprowadziła ich w pobliże zejścia na plażę, w czasie drogi towarzyszyła im ogólna cisza, słyszeli tylko szum skrytego za krzakami morza i uderzanie gałązek i ździebeł wysokich traw o szprychy kół. Nie rozmawiali. O czym by mieli?
    
    Kiedy zobaczyli pierwszych amatorów wypoczynku na pobliskiej dzikiej plaży, badawczo zerknęli na siebie, czy czasem jakoś dziwnie nie wyglądają, bo mijające ich przed chwilą starsze małżeństwo, jakoś podejrzliwie na nich patrzyło, jakby wiedziało, co działo się w krzakach. Marika wymusiła niewielki uśmiech, on również. Oboje mieli świadomość, że to trochę gorzkie uśmiechy. Wsiedli na rowery i skierowali się w stronę deptaka z czerwonej kostki betonowej, z którego mieli prostą drogę do pensjonatu. Teraz zgrabniutki tyłeczek Mariki nie przykuwał zbytnio uwagi Irka, patrzył na drogę i wciąż analizował to, co zaszło. Znowu miał wyrzuty.
    
    - Muszę jeszcze zapalić – oznajmiła poważnym głosem nastolatka. Papieros zawsze pozwalał jej, choć na chwilę, zapomnieć o troskach i problemach, zająć czymś głowę.
    
    - Dobra. To teraz, bo zaraz będziemy ...
    ... blisko domków. Ale masz jakieś miętówki? – zgodził się, jakby tu cokolwiek od niego zależało, choć jego zdanie, że nie powinna sięgać po papierosy, znała. Musiał jakoś łagodzić powstałe między nimi napięcie. Teraz grał dobrego wujka. Już wcześniej zaproponował jej, że może jej przechować paczkę papierosów, by nie ryzykowała, bo rodzice z pewnością ją będą sprawdzać. Wiedział, że mentol z gum do żucia nie zamaskuje zapachu tytoniu, ale i tak mieli jeszcze zahaczyć o budkę z lodami, więc papierosowy zapach zostanie zniwelowany.
    
    - Nie mam – poinformowała obojętnie, wzruszając ramionami.
    
    - Dobra, ja mam – uspokoił, ciesząc się z tego, że przewidział taką sytuację. On teraz za nią odpowiadał, więc jeśli rodzice wyczuliby zapach tytoniu, on musiałby się tłumaczyć.
    
    Paliła w ciszy, co chwilę zerkając w oczy Irka, jakby sprawdzając, co teraz o niej myślał. Szybko uciekała oczami, kiedy mężczyzna kierował wzrok w jej stronę.
    
    Irek cały czas czuł się głupio.
    
    <<>>
    
    Ostatni dzień pobytu w kurorcie był jednym wielkim unikaniem się Irka i Mariki. W ogóle dziewczyna udała, że boli ją brzuch i została w pokoju, Irek ciągnął żonę na plażę, ale tylko we dwoje, by unikać już nie tylko nastolatki, ale też spojrzenia w oczy jej rodzicom. Chyba to dawało mu teraz najbardziej popalić – świadomość, że zrobił znajomym świństwo jakich mało. Przecież Marika nawet nie była pełnoletnia, a nawet gdyby była (była przecież dużo młodsza i mogłaby być jego córką), była córką znajomych. Znowu ...
«12...101112...28»