1. KiDs (II). Całe życie na stadionie


    Data: 06.02.2022, Kategorie: Nastolatki sport, Autor: Falanga JONS

    ... nieco mniej – pocieszała Angelika. Po sekundzie trzeźwo doszła do wniosku, że bardziej podtrzymywała na duchu siebie, niż Oliwię.
    
    Ta znowu rozglądała się wokół. Wiedziała, że z dwa sektory w lewo stoi ojciec, tam było jego ulubione miejsce. Nie widziała go, ale na pewno był. Rzuciła okiem w kierunku parkingu dla żużlowców, ale nie zobaczyła brata. Zatoczyła wzrokiem koło i spojrzała przed siebie, w dół sektora na kilku rozmawiających ze sobą młodzieńców. Znieruchomiała. Przez dłuższy okres wpatrywała się w ubraną na czarno postać w kapturze. Rozpoznała ją od razu. Wspomnienie wczorajszego wieczora uderzyło ze zdwojoną siłą.
    
    - Kto to? – szturchnęła koleżankę.
    
    - Który? Ten z megafonem? Brazil, lider grupy, prowadzi doping. Aaa... Ten w kapturze? To Damian, generalnie rządzi tu wszystkim. Czemu pytasz?
    
    - To jak to... Jeden jest liderem a drugi rządzi?
    
    - Brazil wszystko zorganizował, ale jest młodszy. Nie tyle wiekiem, ale stażem. Brazila wszyscy znają, bo wydziera się przez megafon, udziela się na forum i w ogóle... A Damian jest taki w cieniu, ale ma olbrzymi autorytet. Młodzi go słuchają, bo jest starszy i ma w cholerę wyjazdów. Około stu. No, Brazil nawet jest ciacho i ma swoje atuty...
    
    - Łysy...? No niech ci będzie... - Oliwia nie sprawiała wrażenia przekonanej co do walorów Brazila. – A ten Damian? Nie za stary jest...? – wypytywała ostrożnie, nie chcąc wzbudzić jakichś podejrzeń.
    
    - On tym żyje, będzie tu zawsze, gdy tylko znajdzie się grupa chcąca ...
    ... coś organizować. To kibol z krwi i kości. I też łysy, jakby cię to interesowało – puściła kpiące spojrzenie w stronę koleżanki.
    
    - Nie no, tak tylko... Wczoraj był u Klaudii, nie zauważyłaś?
    
    - Poważnie? Na pewno bym zapamiętała.
    
    - Wszedł na chwilę, akurat minęłam się z nim na korytarzu.
    
    - Czyli podsumujmy, wczoraj wpadłaś w sidła dwóch mężczyzn, udana impreza, no nie? – uśmiechnęła się lekko szyderczo Angelika.
    
    - Daj spokój, charakterystyczny chłopak, więc rzucił się w oczy i zapamiętałam go – usprawiedliwiała się brunetka.
    
    - Nie ściemniaj... O, patrz, wychodzą do prezentacji – wskazała w kierunku parkingu Angelika i w ciągu sekundy zapomniała o całej rozmowie.
    
    Po ucieczce Oliwii z imprezy Oskar nieco przeszarżował z alkoholem. Nie interesowały go inne panienki, celem była ta Pocahontaz, więc nie folgował sobie. Teraz zbierał efekt wczorajszego picia. Nie chciało mu się nic, siedział w mieszkaniu Wioletty i znużony surfował po necie, starając się znaleźć coś godnego uwagi. Tak mijały cenne minuty. Po południu uznał, że czas najwyższy wziąć prysznic.
    
    Rozebrał się i wszedł do kabiny. Wciąż myślał o wczorajszej imprezie. O Oliwii. Chociaż trochę różniła się urodą od matki, to była naprawdę ładną dziewczyną. Trochę zagubioną, nieco wrażliwą, dość delikatną, ale to właśnie pociągało go jeszcze bardziej. Była inna, niż te wszystkie emanujące aż nazbyt seksapilem pseudo pewniaczki, z którymi się spotykał. Jak choćby ta Wioletta. Ładna, wysoka, szczupła modelka. ...
«12...567...14»