KiDs (II). Całe życie na stadionie
Data: 06.02.2022,
Kategorie:
Nastolatki
sport,
Autor: Falanga JONS
... Mieszko wciąż trzymał manetkę na full, czując, że odjeżdża na kilka metrów, może cztery, może pięć. Tyle musi wystarczyć. I na ostatnim łuku, nie ma już mowy o jeździe po dużej! Teraz już tylko przypilnować krawężnik. Cholera, ale to męczące! Ale jest, łuk powoli się kończy. Znów niemal poczuł oddech rywala po lewej stronie, ale wiedział, że nic nie odbierze mu zwycięstwa. To już ostatnia prosta! Mógł sobie pozwolić na rzut oka w prawo, na trybuny, na tysiące ludzi wstających z miejsc, unoszących ręce w górę. Poczuł w tym momencie przypływ niesamowitej euforii. Już jest kierownik startu z szachownicą. Już meta! Jeeeeeest! Pierwszy wygrany wyścig w meczu ligowym! I to w takim meczu!
- Jeeeeest! – darł się cały stadion, wiwatując zwycięstwo swojej pary a przede wszystkim młodego juniora, dopiero wkraczającego w dorosły żużel. Zwycięstwa takich zawodników zawsze są najgoręcej fetowane przez kibiców.
- Aaaaa! – bardziej piszczała, niż krzyczała Angelika. – No widzisz co byś przegapiła beze mnie?! A tak,
- Co ty się tak podniecasz? – usiłowała uspokoić swoją koleżankę roześmiana Oliwia.
- Pocieszyłabyś się trochę ze zwycięstwa swojego brata i uniosła swoją spuszczoną głowę do góry!
- Gdyby on dzisiaj widział mecz swojej siostry, to by też miał spuszczoną – skwitowała Oliwia.
- Ale pieprzysz... Ty a może pojedziemy za tydzień do Częstochowy na wyjazd? Oni – wskazała ręką w dół. – Organizują wyjazd, ja się zapiszę po meczu. Pojedziesz, nie? Przecież nie puścisz ...
... mnie samej, co ja tam będę robić bez ciebie?
- Ja się będę uczyć na poniedziałek do szkoły, więc nie widzę opcji wyjechania – odparła nieco zaczepnie uśmiechnięta koleżanka.
- Przestań z tą szkołą, jesteś jedną z najlepszych w klasie i jeszcze ci mało. No dalej! Za tydzień nie gramy, mamy wolny termin, Częstochowa daleko nie jest. Jedziemy, prawda?
- Co ty w tym widzisz? Mam średnią ochotą na wydawanie swoich marnych pieniędzy na rzeczy, które mnie nie interesują.
- Przecież nie chodzi tylko o żużel. Taki wyjazd to jest mnóstwo atrakcji, ogólnie atmosfera i wiadomo...
- Ale trujesz... Pogadamy później – Oliwia nie dała się przekonać. Ale myśl rzucona przez koleżankę zakiełkowała. Z chęcią wyjechałaby na parę godzin poza miasto, choćby nawet powodem miał być jakiś żużel.
Euforia na stadionie opadła. Było już po trzynastu biegach i goście mieli przewagę. Sześciopunktową, czyli możliwą do odrobienia przez gospodarzy w dwóch ostatnich biegach, ale szanse były iluzoryczne.
Korzystając z przerwy między biegami, Damian wyszedł z sektora. Wywołał go jeden z osiedlowych kolegów chcący pogadać o czymś. O czym? Wyjawił po sekundzie.
- Wiesz, mam pewny zysk u buków, potrzebuję tylko wkładu, oni dawają dobre bonusy, więc to jest do zwrócenia. Potrzebuję tylko dwóch stów na start, mogę na to liczyć? – Damian słuchał kolegi, gdy nagle na stadionie podniosła się wrzawa.
Damian rzucił okiem od niechcenia. Sekunda wystarczyła by zorientował się w sytuacji. Serce zabiło ...