1. Humanity (II)


    Data: 24.02.2022, Kategorie: Fantazja Romantyczne Autor: Dandelion

    ... ciąży i rodzenia dzieci – niestety niewiele tego było. Od wielu pokoleń do zapłodnienia dochodziło in vitro, a potem ludzkie embriony rosły w sztucznych macicach w laboratoriach Wydziału Urodzeń. Mgliście pamiętał własne dzieciństwo: zabawy z innymi maluszkami, aż do czasu, kiedy w wieku pięciu lat otrzymał własną komorę mieszkalną i zaczął się kształcić on-line. Nawet nie słyszał o tym przypadku sprzed siedemdziesięciu lat, o którym wspominała Alba: ludzie przestali się rozmnażać naturalnie już ponad sto lat temu, musiał to być jakiś ewenement. Może podobny do ich własnego. Victor żałował, że nie ma więcej informacji na ten temat.
    
    - Mogę spróbować, ale to niebezpieczne... - zaczął niepewnie – Nie będziemy mieli pewności, czy przeżyjesz operację. Poza tym jeśli to się wyda... to będzie zabójstwo. Nie wiem, co na to Wydział Karny.
    
    - Mam gdzieś, co na to Wydział Karny! – rzuciła Alba z pasją.
    
    - Poza tym... Albo, to będzie żywy człowiek. Nasze dziecko.
    
    - To moje ciało! – wrzasnęła w odpowiedzi – Nie waż się decydować za mnie!
    
    - Ja się nie liczę? – spytał Victor ze smutkiem.
    
    - Pomożesz mi, czy nie? – Alba zaciskała i otwierała drobne piąstki.
    
    Była przerażona tą sytuacją i Victor rozumiał, że nie jest w stanie myśleć racjonalnie. Sam odchodził od zmysłów, a jemu przecież nie groziło uwięzienie, czy nawet śmierć. Jednak myśl, że miałby przyłożyć rękę do zamordowania własnego dziecka sprawiała, że zalewała go fala zimnej zgrozy. Usiłował wyobrazić sobie, jak ...
    ... wygląda ludzki zarodek w siódmym tygodniu ciąży, ale nie potrafił. Wyobraźnia uparcie podsuwała mu widok różowej miniaturki jego samego: delikatnej i bezbronnej, dryfującej ufnie w ciepłym oceanie wód płodowych. Wtedy coś sobie przypomniał:
    
    - Jest jeszcze Habitat – powiedział z nagle rozjaśnioną twarzą. – Tam nie odmówią nam pomocy!
    
    Alba zaczęła się śmiać histerycznie.
    
    - Masz na myśli tę zgraję oszołomów, którzy osadzili się gdzieś na Nowej Zelandii i usiłują żyć po staremu? Bez odpowiednich osłon, bez maszyn leczących? Ze średnią życia wynoszącą czterdzieści lat? – wyliczała z wykrzywioną twarzą – Parzą się w tej swojej wiosce jak zwierzęta i myślą, że tym sposobem uda im się przywrócić stary porządek...
    
    Victor zamyślił się głęboko. Habitat powstał bardzo dawno temu, jako odpowiedź na rozpad we współczesnym społeczeństwie instytucji jaką stanowiła rodzina. Niektórym od początku nie przypadła do serca idea sztucznego rozmnażania się, brak kontaktu pomiędzy członkami rodzin. Rządy państw sprzeciwiały się Habitatowi i odmawiały mu wsparcia, widząc w nim zacofanie i ciemnogród. Mimo to, z tego co wiedział, nadal przychodziły tam na świat dzieci.
    
    - Tam będą przynajmniej wiedzieli, co robić – przekonywał. – To dla nas szansa, Albo.
    
    - Nie chcę!!! – wykrzyknęła z rozpaczą – Obiecałeś, że znajdziesz kogoś od programowania!
    
    - A jeśli się nie uda? A jeśli jest już za późno? Może twoja ciąża jest już zbyt zaawansowana, żeby coś z nią zrobić..? Tak czy siak, będziesz ...
«12...4567»