Wspomnienia starego trepa cz.4
Data: 03.03.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
... wpuścić go bez ponownego zapisu, co trwało by kilka dni. Zrobiła się straszna awantura, doszło do przepychanek, bójki; interweniowała służba dyżurna jednostki, taki był rwetes! Skończyło się na wygnaniu dziewczyny do domu, a dla „zainteresowanych” karami dyscyplinarnymi. Ale co sobie podupczyli, to ich.
Na poligon Wędrzyn jechaliśmy latem. Jest tam fantastyczne jezioro, nazywa się Rakowe, woda czysta, jak kryształ. Brzeg zagospodarowany, pomosty, „basen” o wymiarach olimpijskich, na którym odbywały się zawody pływackie. Bywało, że częto można było spotkać tam rodziny kadry z obsługi poligonu, często spotykaliśmy opalające się toples panie, czy baraszkujące w wodzie dzieciaki. Zwróciłem uwagę na kobietę gdzieś tak pod cztery dychy, bardzo ładną, ale figurę miała taką raczej rubensowską, choć bez przesady. Leżała na kocu praktycznie nago, bo bez stanika, a maleńkie figi ginęły w fałdach obfitego ciała. Przyznam, że nie bzykałem już kilkanaście dni, a ona... spodobała mi się! To niewiarygodne, bo lubię kobiety raczej szczupłe, z małą dupeczką, a ona stanowiła absolutne przeciwieństwo.
Przyglądałem się dyskretnie kobiecie, a w kąpielówkach czułem poruszenie. Wszedłem do wody, żeby nie wzbudzać sensacji stojącym penisem, ale nie spuszczałem oka z rozlewającego się na boki biustu. Płynąłem pomalutku, zastanawiałem się, jak by ją zaliczyć... Powiem krótko, chciało mi się ruchać! Miałem przed sobą nagą kobietę i to mi wystarczyło. Zupełnie nie wiedziałem, jak ją zaczepić, ...
... kiedy wstała i też weszła do wody. Jej bardzo ładna buzia kontrastowała z grubym ciałem, choć zaskoczyło mnie to, że była jednak na swój sposób zgrabna i miała fajne nogi. Niespodziewanie podpłynęła do mnie i uśmiechnęła się.
- Hej, fajna woda, prawda? - puściła do mnie „oczko” - jestem Jolka.
- Bardzo ciepła, to prawda... - nie wiedziałem, co powiedzieć. - a ja Jakub.
- Przyglądasz mi się, widziałam – podpłynęła jeszcze bliżej – przystojny jesteś... - i już byliśmy na „ty”
- A ty bardzo ładna – pochwaliłem.
- Ale za gruba, co? - cały czas płynęliśmy obok siebie.
- Za gruba? Dlaczego tak mówisz?
- Bo nie wiem, czy byś mnie chciał zerżnąć – Jola była bardzo bezpośrednia.
Z wrażenia zachłysnąłem się wodą. Popatrzyłem na płynącą obok kobietę, uśmiechnąłem się.
- Nawet nie wiesz, jak chętnie bym to zrobił. Pytanie kiedy i gdzie?
- Mój stary jest z Komendy Poligonu, ma tutaj swój baraczek, ten mały z tyłu magazynu, widzisz? Może tam? - w ładnych oczach rozbłysła nadzieja.
- A to bezpieczne? - wahałem się.
- Podpłyń do pomostu.
Zrobiłem to. Złapałem dłońmi szorstkie deski, a kiedy odwróciłem głowę, kobiety nie było. Rozglądałem się wokół, kiedy poczułem jej obecność. Była pod wodą i ssała mi kutasa! Nie trwało to długo, kilka sekund zaledwie, ale było niesamowite. Miała talent dziewczyna! Wypłynęła z drugiej strony pomostu.
- Podobało się? - usłyszałem jej szept.
- Bardzo.
- Za kilka minut wejdź od tyłu do baraku, będę tam na ciebie ...