Dzień Kobiet, czyli uważajcie na życzenia,…
Data: 20.03.2022,
Kategorie:
marzenia,
nieznajomy,
brutalnie,
Brutalny sex
wulgaryzmy,
Autor: Agnessa Novvak
... zdecydowanie nie jest wolne! – mówi aksamitnie miękkim, głębokim głosem i unosi policzki w zniewalającym uśmiechu.
Zamiast zareagować w choć trochę sensowny sposób, Stenia zamiera z bezruchu. Wpatruje się w oczy tak ciemne, jakby zostały wytoczone z obsydianu. W idealnie prosty nos, pełne usta, bielutkie jak z reklamy zęby, mocny podbródek, wyrzeźbioną niczym u antycznego herosa klatkę, odrysowany jak od linijki sześciopak… Po sekundzie zawahania podąża spojrzeniem jeszcze niżej, i z wrażenia aż zakrywa usta dłonią. Nie, żeby była wielką koneserką filmów wiadomego gatunku, jednak idealny kształt oraz wielce niebagatelny rozmiar prężącej się dumnie męskości, przywodzą jej momentalnie na myśl czołowych aktorów branży rozrywkowej.
Dopiero wówczas dociera do niej, co właściwie robi. Mianowicie nie mniej i nie więcej, a gapi się roznegliżowana na równie nieubranego faceta. Nieziemsko wręcz przystojnego, ociekającego tak wodą, jak i seksem, wyraźnie pobudzonego faceta. Coraz wyraźniej pobudzonego. Tak bardzo, że rośnie dosłownie w oczach. Rośnie, rośnie i…
– Hmm… – Młody bóg pomrukuje hipnotyzująco. – W takim razie ośmielę się coś zaproponować: skoro bowiem przydarzyło się nam tak niezwykłe spotkanie w tak niezwykłych okolicznościach, może skorzystalibyśmy z nadarzającej się okazji? Owszem, mam świadomość, iż jest to bardzo bezpośrednia sugestia, jednakże jesteśmy tutaj całkiem sami, a o odpowiedni nastrój zaraz się postaram… Cóż o tym sądzisz, moja piękna?
Na dźwięk ...
... słowa „piękna” Stenia gwałtownie się rumieni. Wciąż nie może pojąć, co się właściwie dzieje i skąd ten facet w ogóle wziął się pod prysznicem, lecz pojmuje, że nie powinna tego robić. Zdecydowanie nie! Nie powinna tak przed nim stać, nie powinna tak na niego patrzeć, nie powinna sobie wyobrażać nie wiadomo czego! Nie! Właściwie to wcale nie powinno jej tu być! Odruchowo przysłania się więc rękami i odskakuje. Na jej nieszczęście, także i tutaj podłoga jest nadto śliska, by błyskawicznie uciec spod nóg.
Nie upada jednak. Atletyczna ręka przytrzymuje ją w ostatniej chwili za plecy i znów podrywa do pionu. Druga zaś znienacka obejmuje pośladki. Mocno, odważnie, bezczelnie wręcz. Nie czekając na pozwolenie, podąża w górę, ku szyi, po czym przez ramię wraca na biodra. Sięga już brzucha. I niżej.
– Nieee… Nie! Nie mogę! Zostaw mnie…
Stenia jeszcze się broni, protestuje i próbuje wyrwać z uścisku, lecz wyjątkowo mało przekonująco. Co prawda resztki zdrowego rozsądku wciąż wrzeszczą, że cała ta sytuacja jest tak skrajnie nieprawdopodobna i w gruncie rzeczy absurdalna, że po prostu niemożliwa, jednak ona nie słucha. Nie chce słyszeć! Nie chce uciec z krzykiem, wezwać ochrony, ani nawet dłużej zasłaniać się przed pełnym pożądania wzrokiem. Zdaje sobie za to coraz wyraźniej sprawę, że w głębi duszy pragnie, by to wszystko, co właśnie się dzieje, było najprawdziwszą prawdą. Pragnie być adorowana, doceniana i szczerze komplementowana. Pragnie być postrzegana jako kobieta, która ...