-
Kara za grzechem chodzi (I)
Data: 20.03.2022, Kategorie: poligamia, Sex grupowy Romantyczne wakacje, miłość lesbijska, Autor: adix
... wieku czternastu lat zostałam zgwałcona. Marta i ja spojrzeliśmy po sobie zszokowani jej wyznaniem. Zaniemówiliśmy. – Zbyt późno wracałam do domu sama po imprezie – kontynuowała. – Było ich dwóch, a ja jedna, słaba, krucha nastolatka. Jeden mnie trzymał, a drugi gwałcił. A potem się zamienili. – Po jej policzku spłynęła łza. – Dzisiaj żałuję, że nie zamknęłam wtedy oczu. Teraz wciąż pojawiają mi się ich twarze i nie potrafię wymazać ich z pamięci. To jest moja trauma. Długo nienawidziłam facetów. Marta objęła Patrycję i przytuliła do siebie. Była wyraźnie poruszona jej historią. Nieobecny wzrok zdradzał, że w jej głowie odtwarzał się obraz zasłyszanego dramatu. – Złapali ich przynajmniej? – spytałem. – Siedzą skurwiele w pierdlu. Dzięki temu, że tak dobrze ich zapamiętałam. Proces sądowy to jak druga trauma. Musiałam opowiadać obcym ludziom co mnie spotkało i przywoływać wspomnienia, które nastolatka wolałaby zapomnieć na zawsze. – Straszne. – Marta płakała razem z Patrycją. – Niektórzy ludzie zastanawiają się, czy w pewnych okolicznościach w ramach zemsty byliby w stanie kogoś zabić. Ja znam odpowiedź na to pytanie. Patrzeliśmy w trójkę na ognisko i na tańczących ludzi. Uderzył mnie kontrast tego co widziałem, z tym co usłyszałem. Jak diametralnie nasze życie może się zmienić pod wpływem jednego zdarzenia. Radosne, szczęśliwe życie w jeden dzień zamienia się w koszmar, który rujnuje naszą wiarę w ludzi. – Dość tych smutnych opowieści. – Patrycja ...
... wstała i poszła po kolejnego drinka. – Bawmy się – rzuciła z oddali. Wróciła z dwoma kieliszkami. Jeden podała mojej dziewczynie. – Nasze zdrowie – krzyknęła i upiła pół kieliszka za jednym razem. Zastanawiałem się dlaczego Patrycja opowiedziała nam, obcym osobom, traumatyczną historię gwałtu ze swojego młodzieńczego życia. Podobno łatwiej powiedzieć coś, co męczy nas w środku, osobom obcym, z którymi nie łączy nas wspólny bagaż doświadczeń. Traktujemy takie osoby jak spowiednika, na którego możemy przerzucić część ciężaru i oczyścić duszę bądź sumienie. A może zaczęła traktować nas jak przyjaciół, z którymi pragnęła podzielić się swoim życiem. – Zobacz jakie ładne warkocze mają tancerki? – Patrycja wskazała na szalejącą w tańcu dziewczynę. – Chodź, zrobię ci takie same. – Zachęciła Martę przysiadając się bliżej. – Poczuj luz na wakacjach. Odmień się. Zaszalej. Usiadła za moją dziewczyną i dotknęła jej długich, czarnych włosów. Patrzyłem, jak zaplata cienkie warkoczyki, bawiąc się włosami Marty. Co pewien czas, niby przypadkiem, delikatnie dotykała jej szyi i ramion. Miałem wrażenie, że Marta odchyliła się bardziej do tyłu, żeby tych „przypadkowych” dotknięć poczuć jeszcze więcej. – Masz zadbane włosy, takie delikatne i miłe w dotyku – skomplementowała, a na twarzy Marty pojawił się nieśmiały uśmiech. Patrycja skończyła swoje dzieło. – I jak ci się podobam? – Marta zwróciła się do mnie. Otworzyłem usta, żeby wyrazić swój zachwyt, ale Patrycja mnie ...