-
Kara za grzechem chodzi (I)
Data: 20.03.2022, Kategorie: poligamia, Sex grupowy Romantyczne wakacje, miłość lesbijska, Autor: adix
... ubiegła. – Super. Mnie się bardzo podobasz – rzuciła bez namysłu. – To znaczy, warkoczyki mi się bardzo podobają – poprawiła się. – Wyglądasz prześlicznie. Młodo i seksi – powiedziałem. – Jak nastolatka. Nie kochaj się z nią w miejscu publicznym – zwróciła się do mnie – bo cię zamkną za seks z nieletnią. Wokół nas nastąpiło poruszenie. Ludzie wstali z ławek i zaczęli iść w jedną stronę. – Chodźcie, czas na kąpiel błotną – zachęciła Patrycja. – To jest lecznicze błoto, które wygładza i odmładza skórę. Na plaży w piasku zobaczyliśmy wielkie zagłębienie szerokości około dziesięciu metrów, do którego naniesiono czarne, lecznicze błoto. Znajdowało się z dala od ogniska, które już przygasało, więc niewiele widzieliśmy. Jedynie blask księżyca rozświetlał to miejsce. Patrycja jednym ruchem zdjęła sukienkę, pod którą nie nosiła biustonosza i wskoczyła do błota. Spojrzeliśmy na siebie z Martą, zdziwieni tą nową atrakcją, ale też się rozebraliśmy i wskoczyliśmy za nią. Położyliśmy się i zaczęliśmy obracać, żeby jak najwięcej błota przyległo do naszych ciał. Zapach nie zachwycał, ale błoto było miłe w dotyku. Położyliśmy się na plecach, wpatrując się w pełny księżyc. – Musisz dokładnie się wysmarować, bo będziesz nierównie piękna – zażartowała Patrycja, zwracając się do Marty. – Pomogę ci. Patrycja wzięła na ręce błoto, położyła je na brzuchu Marty i zaczęła rozsmarowywać na jej nagim ciele. – Masz duże piersi, więc musisz starannie je przykryć, bo błoto się ...
... osuwa na boki. Mówiąc to, wzięła kolejną porcję błota i położyła na jej piersiach, rozsmarowując dokładnie i powoli. Marta leżała bez ruchu jak sparaliżowana. Patrycja nanosiła błoto, potem zbierała dłonią nadmiar i znów nanosiła. Spojrzałem na sutki Marty. Dotyk Patrycji powiększył je do pełnych rozmiarów, które przebijały cienką warstwę błota. Ludzie obok zaczęli już wychodzić i iść w stronę morza, aby spłukać z siebie zdrowotny „krem naturalny”. Marta wyskoczyła pierwsza z nas, wyrywając się Patrycji. – Czas na kąpiel – rzuciła, biegnąc w stronę morza. Pobiegliśmy za nią i za chwilę byliśmy już razem, unosząc się na morskich falach. Spłukaliśmy się dokładnie z błota, popływaliśmy w morzu i poszliśmy z Martą na spacer wzdłuż plaży, z dala od ogniska i ludzi. Szliśmy ciemną nocą, nadzy, trzymając się za ręce, szczęśliwi i spełnieni. Wróciliśmy do domu późnym wieczorem. Położyłem się na łóżku, wyczerpany całym dniem. Marta brała jeszcze prysznic w łazience, gdy zasnąłem. Poczułem lekkie uderzenie w lewy bok. Obudziłem się na sekundę, aby stwierdzić, że jest noc, i pogrążyłem się we śnie. Znów poczułem lekkie muśnięcie z lewej strony. Przekręciłem ospale głowę i powoli otworzyłem oczy. Obok leżała Marta. Naga. Odkryta. To jej ręka pracowała i mnie obudziła. – Nie możesz zasnąć, kochanie? – wymamrotałem niewyraźnie, wciąż nie w pełni przebudzony. Spojrzała na mnie zaskoczona, że nie śpię i zabrała rękę spomiędzy nóg. – Mogłaś mnie obudzić, bym ci pomógł ...