Kara za grzechem chodzi (I)
Data: 20.03.2022,
Kategorie:
poligamia,
Sex grupowy
Romantyczne
wakacje,
miłość lesbijska,
Autor: adix
... – powiedziałem z troską w głosie.
– Tak słodko spałeś. – Przygryzła wargę. – Ja nie mogę zasnąć.
– Co cię męczy, że nie możesz spać?
Rozbiegany wzrok nasuwał myśl, że szukała gorączkowo w myślach wymówki, która dobrze brzmi.
– To chyba ten klimat wilgotny. Gorąco mi i nie mogę spać.
Temperatura w pokoju była idealna do spania, a kołdra leżała obok i jej nie przykrywała. Dotknąłem jej ciała. Nie było rozgrzane.
– Ja w domu często nie mogę spać, bo myślę o pracy, ale tutaj czuję się zrelaksowany i dobrze mi się śpi. Może za dużo myślisz? – zapytałem wciąż zatroskany.
– Może. Wiesz, czasami pojawiają się w człowieku różne emocje, których wcześniej nie odczuwał... – Nie dokończyła i zamyśliła się. – Chciałam rozładować te emocje, żeby mnie nie męczyły.
– Okres wakacji jest wyjątkowy, bo zostawiamy w domu część ograniczeń, które nas zniewalają. Nowe doznania wyzwalają ukryte przez długi czas pragnienia – odpowiedziałem mądrością ludową i zerknąłem na jej nowe warkoczyki.
– Pewnie masz rację. Kocham cię, wiesz? Dobrze mi z tobą i dobrze się dopasowaliśmy. Mało się kłócimy, potrafimy odpuścić gdy trzeba i wiemy co to kompromis.
– Może to niedobrze? Może za mało emocji i przez to nudno?
– Nie. Jest idealnie. – Wypuściła powietrze z płuc i utkwiła wzrok w suficie.
Patrzyłem na nią i wiedziałem, że mówiła szczerze, co myśli, ale trochę brakowało w tym przekonania.
– Pomogę ci zasnąć – zaproponowałem i położyłem rękę na jej piersi. Językiem ...
... wodziłem wokół jej brodawki, całując od czasu do czasu nabrzmiały sutek.
Marta rozchyliła szerzej nogi i zaczęła ponowie poruszać palcami. Po kilku minutach wygięła się w łuk, unosząc wysoko brzuch. Włożyłem palec do jej wnętrza i odnalazłem punkt G. Wystarczyło kilka zgranych ruchów naszych palców, aby wznieść się na szczyt. Złączyła nogi i rozkoszowała orgazmem, który rozlewał się po jej ciele wprawiając jej ciało w drgania.
Opadła zdyszana na łóżko. Przytuliła się mocno, objęła mnie i zasnęliśmy.
Rano wiał silny wiatr, więc Patrycja namówiła nas na surfing. Poszliśmy na plażę po drugiej stronie wyspy. Tam, otwarte wody oceanu tworzyły ogromne fale, które spiętrzały się na rafie koralowej. Pożyczyliśmy deski surfingowe i ruszyliśmy w morze. Patrycja była doświadczoną surferką, więc uczyła nas jak pływać po krawędzi załamującej się fali. Oczywiście, jako początkujący, więcej leżeliśmy w wodzie niż na desce, ale staraliśmy się nie utopić. Po kilku wywrotkach na wysokich falach podpłynąłem do brzegu odetchnąć i pozbyć się resztek wody z płuc. Patrycja, wyczerpana, również podpłynęła i usiadła na piasku obok.
– Oberwałam deką w głowę.
Pocierała dłonią tył głowy, krzywiąc twarz. Rozchyliłem jej włosy, żeby zobaczyć, czy nie ma rany.
– Będzie dobrze.
– Widzę, że Marta świetnie sobie radzi na desce.
Patrzyliśmy jak Marta wstaje na deskę i płynie na fali na ugiętych nogach z szeroko rozłożonymi rękoma. Wyglądała jak zawodowa surferka.
– Złapała bakcyla – ...