Na górze róże, na dole... na…
Data: 29.03.2022,
Kategorie:
genderfluid,
Fantazja
długa fabuła,
Brutalny sex
Lesbijki
Autor: Mjishi
... moce, ale i niektóre preferencje. Na pewno podwyższał się poziom agresji i wzmacniały instynkty drapieżnika. Anja twierdziła, że prócz tego w pakiecie był ogrom snobizmu, egocentryzm i kompleks boga. Jej na szczęście udało się ominąć te wszystkie dodatki.
— Nie lubię — przyznała Jordan.
— Więc jak?! — nie wytrzymywała Cerion. — Przecież nie da się kogoś wziąć siłą, jeśli on chce być wzięty siłą! Sprawdziłam.
Jordan na chwilę zatrzymała w sobie powietrze, próbując znaleźć słowa oddające sytuację. Nic z tego nie wyszło, więc ostatecznie je wypuściła.
— Też tak myślałam — przyznała. — Ale ostatnio… Ech, mogę wam opowiedzieć co się wydarzyło — machnęła ręką. — To może będzie bardziej zrozumiałe.
— Czekamy więc — Cerion wykonała zapraszający gest dłonią.
— No dobrze — zgodziła się. — Generalnie Nir całkiem swobodnie odnajduje się w roli uległej. Jej subspace jest nadzwyczaj uroczy. Nieziemski wręcz — oczy jej się zaświeciły na wspomnienie. — Ale lubi też się droczyć. Jak nieznośny bachor. Często więc mogę sobie poużywać już na tym. Jednakowoż na dłuższą metę, z moimi zapędami to nie wystarcza. Ostatnio tak właśnie było. Od kilku dni nosiłam się z tym narastającym pragnieniem na polowanie. Co też powinnyście wiedzieć, ale do tego wrócimy później, przestałam spożywać krew innych ludzi, bo mi przestała smakować. — Siostry już chciały się wciąć, ale zatrzymała je gestem ręki. — Później — przypomniała i kontynuowała: — Poluję sobie czasem rekreacyjnie, ale inna krew ...
... niż Nir zaczęła mnie wręcz odpychać. Dlatego jedyne, co jem, to od niej. Co się z tym wiąże, raczej przestałam smakować coś takiego jak strach, lęk czy złość. Ale wciąż jestem wampirem. Wciąż czasem czuję tę kotłującą się w środku potrzebę prawdziwej dominacji. Prawdziwego, dzikiego polowania. Chcę ofiary, którą mogę zdobyć i pochłonąć te wszystkie pierwotne uczucia. I te instynkty nasiliły się ostatnio. Denerwowała mnie czułość, denerwowała mnie jej pobłażliwość. Denerwowało mnie, że się mnie nie boi. Bo ona, się kurwa, ani trochę mnie nie boi. Denerwowało mnie, że się często ochoczo zgadza na moje pomysły. Praktycznie wszystko, co żyło, mnie ostatnio denerwowało. Fakt, że dzielnie znosiła moje fanaberie jedynie dolewał oliwy do ognia. Aż w końcu nie wytrzymałam…
~~
.
.
.
.
..
…
Co? Ja?
Ja mam to opisywać?
Muszę?
No dobrze, nie zaczynaj. Będę opisywać.
Wchodzę do kuchni. Nir szykuje coś do jedzenia. Za około godzinę ma wyjść na spotkanie. Nie pamiętam czy jakieś związane z pracą, czy ze znajomymi.
Co „dalej”? No dalej szykuje, na bogów!
… Muszę? Naprawdę lepiej by poszło gdyby…
Tak, wiem. Obiecałam. Weź tylko pod uwagę, że mam ponad dwie i jedną trzecią wieku. Potrafię opanować swoje myśli. Wyłączyć te upierdliwe dodatki i zachować tylko czystą obserwację sytuacji. Nie licz na więcej.
O, zobacz. Uśmiecha się do mnie na przywitanie. Jest takie słodkie. Jak zwykle. Naprawdę. Znasz kogoś słodszego? Na pewno nie. A jak smakuje! Na ...