Na górze róże, na dole... na…
Data: 29.03.2022,
Kategorie:
genderfluid,
Fantazja
długa fabuła,
Brutalny sex
Lesbijki
Autor: Mjishi
... rusz jakiś się wymyka. Jęk, syknięcie, wkurwione sapnięcie. To zdecydowanie nie są dźwięki przyjemności, a walki. Wspaniale.
Rżnę już nie tylko bez opamiętania, ale i bez pohamowania. Testowaliśmy to już kilkakrotnie. Czy mogę sobie czasem pozwolić na nieziemskie prędkości. Okazało się, że mogę. Że jej tym nie krzywdzę, a w ręcz przeciwnie, bywa to nad wyraz przyjemne. Wątpię, by akurat teraz było przyjemne. A przynajmniej nie dla osoby posuwanej. Bo posuwająca ma się świetnie.
Zwalniam na chwilę, bo już wszystko we mnie buzuje. Jestem na granicy spełnienia. Rozluźniam nieco chwyt, co Nir od razu wykorzystuje. Zrzuca mnie z siebie i szybko próbuje wstać. Biedne. Nigdy nie widziało kota bawiącego się myszą? Dokładnie tak się teraz czuję. Jak dziki kot, który coś upolował i ma to całkowicie na swojej łasce. Dawno już nie było mi z tym tak dobrze.
Nie muszę wykonywać zbyt wielu ruchów. Nawet nie wstaję. Tylko sięgam po jej nogę. Bez najmniejszego problemu przewracam na brzuch i ponownie przyciągam do siebie. Na chwilę się uspokaja, zerkając w tył, widząc mój wzrok. Lubieżny. Złośliwy. Choć pewnie myślało, że nawiąże jakąś nić porozumienia.
— Jeszcze nie skończyłam — informuję z wyuzdanym uśmiechem i ponownie przyciskam rozczochraną łepetynę do podłogi. Wierzgając, nieopatrznie ustawia tyłek idealnie wypięty. Grzechem byłoby nie skorzystać z takiego zaproszenia. Wbijam się gwałtownie i głęboko. Słyszę, jak z bolesnym stęknięciem wypuszcza powietrze. Co chwila spina ...
... się pode mną, kiedy barbarzyńsko grzmocę ją w dupę. Wchodzę z nieokiełznaną rządzą, za nic mając sobie odczucia ofiary. Teraz istnieje tylko po to, by mnie zadowolić. I już. Jest rzeczą. Moją rzeczą.
Wszystko wydaje się takie realne. Nawet to, jak mięknie w pewniej chwili. Jak przestaje walczyć a zmienia się w bezwładne ciało, które co chwila jęczy cicho, nie chcąc zbytnio pobudzić oprawcy. W końcu dochodzę. Niesamowicie intensywnie. Całe, nagromadzone wcześniej napięcie eksploduje teraz falą ekstazy. Przyjemność jest dosmaczona świadomością, że jestem panią sytuacji, że jestem najsilniejsza i mam władzę absolutną. To aspekty, na których zaczyna zależeć niemal wszystkim po przemianie w wampira. Niemal, bo Anja jakiś cudem umknęła tym pierwotnym żądzom. Ona ma nawet na ten temat teorię, ale dla mnie do dziś jest to ogromną zagadką.
Z zadowoleniem puszczam Nir. Zbiera się dość szybko. Wstaje bez słowa, podciąga majtki i idzie do pokoju. Nie patrzy na mnie. Znika i z trzaskiem zamyka drzwi.
Nigdy nie zrobiłabym tego, gdybym nie dostała na to przyzwolenia. I mimo, że wiem, że je miałam, to wciąż nie mogę w to uwierzyć. Teraz, kiedy napięcie spada, kiedy przychodzi rozluźnienie, zaczynam dokładniej analizować sytuację. Chcę rozważyć to z każdego kąta.
Było nieziemsko. Szybko, intensywnie i nad wyraz wspaniale. Dostałam precyzyjnie to, czego potrzebowałam, choć zupełnie się tego nie spodziewałam. Mimo tego, że mam pewność, iż Nir pamięta, jak mnie powstrzymać… Zakradają ...