Na górze róże, na dole... na…
Data: 29.03.2022,
Kategorie:
genderfluid,
Fantazja
długa fabuła,
Brutalny sex
Lesbijki
Autor: Mjishi
... silnym. Wiem, że ludzie najchętniej zabiliby ją, gdyby mogli. Teraz by mogli, bo stoi na pograniczu. Ale wokół niej tańczą cienie. Balonik. Patrzę na balonik, ale okazuje się, że nie ma sznurka. Sięgam ku niemu i wyciągam, nie wiem skąd, złotą nitkę. Dziewczyna jest wściekła. Najchętniej by mnie zabiła, gdyby mogła przejść przez drogę. Czuję to. Nie, nie, nie. Nie. Ja chcę ci oddać balonik! Myślę. Zdaję sobie sprawę, że wciąż trzymam kołek. Wyrzucam go i idę w jej stronę. Wokół niej zaczyna kłębić się coraz więcej ciemności. Kiedy przechodzę przez graniczną drogę czuję, jak mrok śledzi każdy mój ruch. Dziewczyna wstrzymuje się z atakiem tylko dlatego, że jeszcze jestem na pograniczu. No i widzę, że nie rozumie, czemu nie wołam wieśniaków. Wchodzę w cień. Jestem już całkiem w ciemnym lesie. Słyszę, jak któryś z wieśniaków krzyczał, żebym wracał. Żebym tam nie szedł. Mówią, że jestem straconym chłopcem i będą mnie opłakiwać. Wiem, że nie widzą mnie od kiedy jestem po ciemnej stronie. Teraz widzą mnie tylko ci, co też tu są. Stworzenia nocy. Dziewczyna jest nagle dalej, przez co muszę wejść głębiej. Mam wrażenie, jakbym szło w jakąś gigantyczną pułapkę. No ale co zrobić? Przecież ten balonik był dla niej ważny. Wiem, że mega jej na nim zależało. Oddałaby życie, gdyby mogła. Nie boję się nocy. Już nie. Las mnie przecież nie przeraża. Choć ten, zdaje się robić wszystko, żebym się jednak obsrało ze strachu. W końcu udaje mi się podejść do dziewczyny. Jest super ładna. Wow. Jakby ...
... to było coś nowego w moich snach… To pierwszy raz, kiedy przemyka mi świadomość, że śnię. Ale ginie zaraz. Dziewczyna zachowuje się jak totalny upiór. I patrzy na mnie tym przerażający wzrokiem. Uśmiecham się przyjaźnie. Wyciągam rękę z balonikiem. Patrzy zaintrygowana. Widzę, że nie rozumie, czemu nie uciekam i czemu oddaję jej balonik. Myśli, że to podstęp. I wtedy coś mega napiera na mnie z tyłu. Czuję przeszywający lęk. Wiem, że nie jest mój. Ale zaraz z balonika płynie do mnie ciepłe uczucie miłości. Przetwarzam je w sobie i wyrzucam tyłem serca. Wiem, że rozchodzi się na wszystkie strony. Lęk znika. Dziewczyna zdumiona. „To moje”, mówi w końcu. „Wiem” odpowiadam i podchodzę jeszcze bliżej, z wyciągniętą ręką. „Proszę. Oddaję.” „Byłeś z wieśniakami,” mówi z lekkim wyrzutem, a trochę jakby się usprawiedliwiając. „Tylko przechodziłem,” zapewniam. Z tęsknotą patrzy na balonik. Potrząsam ręką, żeby wiedziała, że chcę jej go wręczyć, ale ona ze smutkiem kręci głową. „Ja nie mogę jej tu mieć.” „Jej?” dziwię się. Ona tylko patrzy. Widzę, jak kraja jej się serce. Nie rozumiem, czemu nie sięgnie po balonik, skoro tak za nim tęskni. To jej balonik. Powinna móc go mieć. To wszystko jest bez sensu. Irytuję się na te głupie zasady. Na wrzeszczących wieśniaków, na ciemne siły, co to niby są straszne i złe, na światło, które przyciąga do siebie inne światła i pozostaje obojętne. To wszystko jest mega, mega bez sensu. A ta dziewczyna jest taka ładna… Normalnie jakby była starsza odemnie… ...