1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 29.03.2022, Kategorie: genderfluid, Fantazja długa fabuła, Brutalny sex Lesbijki Autor: Mjishi

    ... sprawia mi ogromną przyjemność. Nie potrafię powiedzieć dlaczego. Przy nikim się tak nie czułam. Nawet przy Ellie. Dlatego właśnie sądzę, że Nir jest jebanym kosmitą. To jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe. I dlatego potrzebuję też potwierdzenia, że nie jest człowiekiem.
    
    — Bo jak jest człowiekiem, to co?
    
    — To będziecie mnie musiały zamknąć gdzieś daleko na jakieś dwadzieścia lat. Albo dwadzieścia pięć. Żeby zdążyła sobie ułożyć życie beze mnie. Bo inaczej nie wytrzymam.
    
    — Zwariowałaś? — oburzyła się blondynka. — Zamiast brać takie wspaniałości, zamierzasz się ich dobrowolnie pozbyć? Ranić i siebie i ją?! Zamiast korzystać póki możesz… Chcesz odrzucić miłość tylko dlatego, że ona jest innego pokroju bytem? Zwariowałaś?! Zawsze wiedziałam, że obie jesteście lekkimi rasistkami, ale to?! To już gruba przesada.
    
    Cerion lekko pokręciła głową. Przez cały wywód najmłodszej, wpatrywała się w Jordan. I zrozumiała. Było za późno. Czegokolwiek by nie zrobiła, było za późno. Jordan się zakochała. Znów oddała komuś swoje serce. I jeśli ta osoba okaże się człowiekiem, koniec końców wampirzyca po raz kolejny będzie cierpieć. Jordan milczała. Anja nie zdawała sobie sprawy, co jej siostra czuła przed laty. Nie było jej wtedy na świecie. Ale mimo to, dziewczyna znała historię. Powinna mieć więcej taktu.
    
    — Tu nie chodzi o rasizm, siostrzyczko. To czysty instynkt przetrwania — Cerion odpowiedziała za Jordan.
    
    — To tchórzostwo, a nie żaden instynkt! Niezdolność do zmierzenia ...
    ... się z własnymi emocjami.
    
    — Przestań! — upomniała ją surowo. Anja już zdecydowanie przekroczyła granicę przyzwoitości. — Żebyś nie powiedziała czegoś, czego będziesz potem żałować.
    
    — Czego mam niby żałować? — zirytowała się dziewczyna. — Całe życie próbujecie mi wmówić, że miłość jest gówno warta w tym świecie. A nie jest! I ja to wiem. Jordan też to wie. Widzę, jak zmienia się na samo wspomnienie o Nir. Ale nie. Zdecyduje się odrzucić całe to piękno tylko i wyłącznie dlatego, że jest szansa, że ją później zaboli!? W ten sposób nigdy nie osiągnie się szczęścia!
    
    — Zdecydowanie nie chciałabym zobaczyć, jak szczęśliwa jesteś, będąc zmuszoną patrzeć, jak twoja miłość zmienia się w bezmyślne, napędzane cierpieniem i niezaspokojoną żądzą monstrum — nie wytrzymała. Wstała i podeszła do okna. Zerknęła na stojące tam małe sadzonki cytryny. Przyniesione przez Nir wraz z toną innych roślin. Lekko potarła liście i od razu poczuła ten charakterystyczny aromat. Uśmiechnęła się lekko.
    
    — Na pewno byłabyś bardzo szczęśliwa, wbijając kołek prosto w serce, które tak kochałaś. Masz rację. Miłość jest kurwa piękna.
    
    I znów się do nich odwróciła. Ale od razu sikierowała się w stronę barku. Tym razem po butelkę szkockiej.
    
    Anja milczała chwilę. Dopiero teraz zrozumiała, o czym myśli Jordan. Ale nie do końca, bo podjęła dalsze próby:
    
    — Przykro mi, Jordan. Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, co musiałaś czuć. Ale to nie to samo. Ta historia nie musi się tak skończyć. A nawet, ...
«12...567...34»