1. Mea Culpa


    Data: 24.04.2022, Kategorie: rozstania i powroty, stara miłość nie rdzewieje, Zdrada wspomnienia, uczucia, Autor: XXX_Lord

    ... pachniała cytrusami, w środku pływały plastry cytryny i pomarańcza, a z boku szklanki zamoczony był liść mięty.
    
    Dziewczynka umoczyła ostrożnie usta, po czym wzięła większy łyk.
    
    Bum.
    
    Gdyby znała wtedy pojęcie orgazmu, to kulinarny szczyt byłby tym, co przeżyła. Jej oczy rozszerzyły się, a przez twarz przebiegł wyraz nieprawdopodobnej przyjemności. Wzięła drugi łyk, potem trzeci.
    
    – To... – Odstawiła szklankę na stół, przełknęła głośno – to jest pyszne. To najlepsza rzecz, jaką piłam w życiu...
    
    Boże, lemoniada, ale bym się napiła. – Zaczęła ślinić się, idąc w kierunku bloku. – Zrobię sobie w domu.
    
    – A co tobie się nagle stało z lemoniadą? Przecież zawsze, kiedy chciałem się jej, napić to mówiłaś, że nie lubisz? – zagadnął mąż, wchodząc do kuchni.
    
    – Kobieta zmienną jest – odparła, nie patrząc mu w oczy i mieszając pomarańczę z cytryną w dzbanku. Wstydziła się siebie. Czuła wstyd i zażenowanie faktem, że w ogóle pomyślała o lemoniadzie, jako jednym z symboli jej znajomości i późniejszego związku z Krystianem. I o możliwości odnowienia kontaktu (jeśli mogła to tak określić) z nim.
    
    Bo w sytuacji, w której oboje się znajdowali, nie było szans na nic więcej. Nie, na pewno nie. Musiałaby być szalona, żeby próbować rozbić swoje i jego małżeństwo, żeby odnowić dziecięcą i młodzieńczą miłość. To byłoby absolutne wariactwo. – Próbowała przekonać się, mieszając zawzięcie zawartość dzbanka.
    
    Musiałaby uciszyć i stłumić w sobie uczucie, które po raz kolejny ...
    ... rozgorzało w niej, jak pożar prerii. Jakby miała kilkanaście lat, a nie była dojrzałą, dorosłą i świadomą siebie, prawie czterdziestoletnią kobietą.
    
    Uciszyć pierwszą miłość, której zaznała.
    
    Jedyną prawdziwą? – zapytał głos wewnątrz.
    
    – Tramwaj jedzie? – skomentował zgryźliwie dzwonienie łyżki mąż, wchodząc po raz drugi do kuchni.
    
    – Przepraszam, jestem zmęczona. – Odstawiła dzbanek na bok i potarła skronie. – Pójdę zrobić sobie kąpiel. – Uciekła do łazienki.
    
    Nalała wody do wanny, rozebrała się i odetchnęła ciężko, kładąc się w dywanie piany.
    
    Oprócz skosztowania lemoniady tego dnia odprowadził mnie do domu. Jeszcze nie do mieszkania, to robił później. Za pierwszym razem nie był aż tak śmiały.
    
    Dostałam burę od ojca, ale było warto. O tak, było.
    
    To był wspaniały dzień, dzień pełen wrażeń.
    
    – To mój blok. – Stanęła obok wejścia do klatki schodowej. Na chodniku dwóch młodszych od nich chłopaków grało w kapsle. Nie kojarzyła ich, musieli być z bloku naprzeciw.
    
    – Fajnie – uśmiechnął się – będę mógł cię czasem odwiedzić?
    
    – No, chyba tak... – odparła niepewnie, zastanawiając się, co na to powie ojciec. Nie potrafiła jeszcze przewidzieć jego reakcji, tego nauczyła się później, kiedy była starsza.
    
    – Przyjdę jutro po śniadaniu. – Otworzył drzwi do klatki schodowej za jej plecami i wpuścił ją do środka. Stanęła w progu, patrząc na niego. – Numer pięćdziesiąt sześć? – Kiwnęła głową na potwierdzenie – No to do jutra, Weronika.
    
    – Krystian? – Cieniutki głosik ...
«12...131415...83»