Mea Culpa
Data: 24.04.2022,
Kategorie:
rozstania i powroty,
stara miłość nie rdzewieje,
Zdrada
wspomnienia,
uczucia,
Autor: XXX_Lord
... kilkoma popierdółkami, które bez problemu odrzucił i dotarł do niej.
Nie chciała wyobrażać sobie jego u boku innej. Nawet teraz, gdyby zobaczyła, jak trzyma żonę za dłoń? Albo ją całuje? Pękłoby jej serce.
Minęło dziesięć lat, a mimo to jej uczucia do niego nie wygasły. Nie w takim stopniu, o jakim myślała.
Jego chyba też nie, skoro tak usilnie dąży do spotkania.
Kładąc się do łóżka, poprzysięgła sobie, że nie da się złamać. Niezależnie od tego, jak bardzo będzie ją błagał.
Jednak wewnętrzny głos mówił jej, że ta przysięga może być nic nie warta.
Zasnęła, zmęczona i targana niepokojami.
– Miałeś się uczyć, a nie na mnie gapić, zboku. – Uniosła oczy znad książki do biologii i złapała go na tym, jak ślizgał się wzrokiem po jej biuście i pośladku, zasłoniętym przylegającą do ciała sukienką. Lubił ją w sukienkach i powtarzał jej, że wygląda w nich dobrze. Z początku nie była przekonana, ale później kilka razy ubrała się w nie sama w domu, zrobiła sobie sesję przed lustrem, wyginając się w różnych pozach.
I zdecydowała, że jej karateka ma rację. Że wygląda seksownie. Zaczęła przekonywać się, że grubaska sprzed kilku lat odeszła do przeszłości, a jej ciało dojrzało, przemieniło się i teraz nie jest już śmieszną kulką, tylko kobietą.
Teraz leżała na boku, na jego łóżku, oparta głową o łokieć, on siedział w fotelu i teoretycznie uczył się, a tak naprawdę patrzył się na nią bez jakiegokolwiek skrępowania.
Przez cztery lata z grubaski, jak ją ...
... określali w szkole, zmieniła się w kobietę, urosły jej piersi, kształty się zaokrągliły i zamiast odpychać, zaczęła przyciągać męskie spojrzenia.
– Ty uczysz się teorii o człowieku, a ja mam ochotę na nieco praktyki. – Wystawił język, zarechotał i usiadł obok niej.
– Niedoczekanie twoje – zaśmiała się, przyciągnęła go do siebie i pocałowała lekko w usta. – Po ślubie – szepnęła tak, aby jej ciepły oddech wpadł do jego ust. Twarz dziewczyny stała się poważna, ale w oczach paliły się radosne ogniki.
– Po dupie! – Złapał za książkę, zrzucił na podłogę i położył się na niej.
– Złaź ze mnie, ciężki klocu – stęknęła. – Jakim cudem taki chudzielec waży tyle, to ja nie mam pojęcia.
– To nie ja tyle ważę. – Uśmiechnął się prowokacyjnie, mrugnął do niej okiem i spojrzał między swoje uda, zakryte dżinsami.
– Jeeezu, Krawczyk, daj spokój – Próbowała zrzucić go z siebie, ale położył się na niej, udając zwłoki. Nazywali to często „zabawą w trupka”. – Strasznie czerstwy tekst.
– Czerstwy, nie czerstwy, ale sprzęt swoje waży. – Nie dawał za wygraną, po czym niespodziewanie dla niej spoważniał.
– Co się stało? – Zaniepokoiła się.
– Kocham cię, Wera – odpowiedział miękko. Tak miękko, że zrobiło jej się ciepło między udami, a w gardle ścisnęło.
– Ja też cię kocham, Kryniu – szepnęła, po czym wkleiła delikatnie usta w jego wargi, by po chwili ze stłumionym jękiem zacząć całować go coraz mocniej, szybciej i głębiej.
Całować swoją pierwszą miłość, która okazała się kimś ...