Mea Culpa
Data: 24.04.2022,
Kategorie:
rozstania i powroty,
stara miłość nie rdzewieje,
Zdrada
wspomnienia,
uczucia,
Autor: XXX_Lord
... idziesz dzisiaj do pracy?
– Nie, kiepsko się czuję – odparła, nie odwracając się w jego kierunku. Wstała i podeszła do okna, za którym szara, ponura, marcowa poświata nie nastawiała optymistycznie do aktywności.
– Kobiece dni? – zapytał ze zmartwieniem w głosie. Próbowała wyczuć, czy nabijał się z niej, ale chyba troska była autentyczna.
– Nie, nie wyspałam się – Potarła nerwowo skronie i zamknęła oczy. – Potrzebuję się zdrzemnąć, położę się, jak pojedziesz do pracy.
– Hmm – Stanął za nią, poczuła kawę w jego oddechu. – Są pewne sposoby na ból głowy. W zasadzie znam jedno, świetne panaceum. – Ręce Rafała spoczęły na jej biodrach i zaczęły krążyć po podbrzuszu. Wzdrygnęła się lekko, zaskoczona niespodziewanym „intruzem” na jej ciele. Przez ułamek sekundy zastanawiała się, kiedy po raz ostatni się kochali, po czym doszła do wniosku, że na pewno nie w marcu.
Ponad trzy tygodnie bez seksu, z Krystianem to byłoby niemożliwe – Niespodziewanie jej myśli pobiegły w kierunku eks, odwróciła się do niego i wypowiedziała jedno zdanie.
– Chodź do sypialni.
Podążał za nią, obserwując jej kształty. W drodze zdjęła z siebie t-shirt, a na miękki, zapadający się pod stopami dywan spadły po chwili szorty. Podszedł do niej i zaczął całować, z początku powoli i delikatnie, krążąc dłońmi po jej ciele. Rozpięła guziki jego koszuli, potem pasek i zsuwając spodnie, „przypadkowo” przesunęła dłonią między jego nogami.
Był gotowy.
Ona też.
Jej ciało potrzebowało seksu, ...
... mimo że głowa niekoniecznie miała na niego ochotę. Nie miała też nastroju na pieszczoty i całowanie. Chciała, żeby ją przeleciał i sobie poszedł.
Oderwała się od niego, klęknęła tyłem na łóżku, rozsuwając nogi i cierpliwie czekała. Po kilku sekundach poczuła, jak napięta główka napiera na wargi sromowe i wsuwa się w nią.
– O tak – westchnął, chwycił za biodra i zaczął pełnymi, mocnymi ruchami nabijać ją na siebie. W sypialni rozlegał się miarowy odgłos zderzających się ciał. Pojękując cicho pod nosem, opuściła głowę, zamknęła oczy i skupiła się na tarciu wewnątrz, ignorując jego, dźwięki, które z siebie wydawał, dłonie, które trzymały jej biodra, piersi.
Nachyliła się bardziej, wysuwając w jego kierunku, na co zareagował głośnym jękiem i przyspieszeniem tempa. Czuła, że jest podniecony i zbliża się do orgazmu, mimo to jej szczyt nie chciał nadejść. Wtulił się w jej plecy, jednocześnie opierając się o nie lewą dłonią, prawą chwycił od spodu za piersi i sapiąc tuż przy jej uchu „dochodzę” rozlał się w jej wnętrzu, po czym zwolnił i opadł na nią całym swoim ciężarem.
– Skończyłaś? – zapytał tuż po tym, jak uspokoił oddech. Pokręciła głową. – Przepraszam, ale muszę lecieć do pracy. Wieczorem ci to wynagrodzę. – Pocałował ją w policzek i zniknął.
Czuła się wykorzystana. Choć z drugiej strony wiedziała, na co się pisze.
Chciał, jak to kiedyś ktoś ładnie ujął, „spuścić z krzyża”. Jej potrzeby były zawsze na drugim miejscu. Czasem zainteresował się, czy doszła i nawet ...