-
Mea Culpa
Data: 24.04.2022, Kategorie: rozstania i powroty, stara miłość nie rdzewieje, Zdrada wspomnienia, uczucia, Autor: XXX_Lord
... spojrzenia zawsze robiła się mokra. Opuściła wzrok w talerz. – Przestań – Spojrzała na niego z udawaną naganą. – Ty tylko seks i seks. Życie to nie seks. – Owszem, oprócz tego to jeszcze jedzenie i spanie. – Zarechotał, krztusząc się naleśnikiem. – Jezu, jak każdy facet – westchnęła ciężko – nażreć się, wyspać i podymać. Naprawdę macie prostą konstrukcję. – No co – Wzruszył ramionami, zaczynając piątego naleśnika – dobrze wiesz, jak mnie kręcisz. – No wiem, wiem. – Patrzyła na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy – Krystian? – Hmm? – Podniósł wzrok znad talerza, przeżuwając powoli. – Nie mam majtek. – Zamarł, słysząc cichy głos. Szare oczy patrzyły na niego spod przymrużonych powiek. – Eee. – Wyglądał, jakby jego IQ spadło do poziomu nogi od stołu. Mało brakowało, żeby naleśnik wysunął mu się z ust z powrotem na talerz. – No co, kochanie? – zapytała tym samym, cichym głosem, przesuwając stopą pod stołem po jego nodze. – Podobno tak lubisz seks ze mną, a teraz zapomniałeś nagle języka w buzi? – Nooo – Przełknął głośno zawartość ust – eee… – Może jeszcze naleśniczka, Kryniu? – A tak, tak, jeszcze jednego. – Podniósł rękę i strącił przypadkowo nóż pod stół – Ja pierdolę – westchnął, a ona zaczęła rechotać – muszę zanurkować. – Nurkuj, nurkuj. – Śmiała się dalej, popijając kompot, kiedy po kilku sekundach poczuła, śliską, mokrą powierzchnię, przesuwającą się po wnętrzu uda. Od razu zorientowała się, co to i błyskawicznie zrobiła się ...
... mokra. – Och, Kryniu – jęknęła i wsunęła się głębiej pod stół, czując, jak jego dłonie podnoszą sukienkę – wyliż mnie, proszę. Marzyłam o tym od rana! Język przesunął się w górę i bez ceregieli wjechał między wilgotne, rozpalone wargi. Krzyknęła i chwyciła go dłońmi za głowę. Pracował cierpliwie, smakując ją, przesuwając ustami po jej powierzchni i wbijając się między płatki. Zaparło jej oddech, kiedy poczuła palec w swoim wnętrzu, a język oplótł guziczek i zaczął poruszać się po nim szybkimi, krótkimi ruchami. – O Boże, zaraz dojdę! Nie przestawaj! – krzyknęła i… – O tak! – Ciało Weroniki wygięło się w łuk, a lśniące od śluzu palce przesuwały się szybko między udami – Tak, tak, tak! – powtarzała coraz ciszej, aż opadła ciężko na pościel, wysunęła z siebie dłoń i rozmazała wilgoć na brzuchu i udach. Potrzebowałam tego – Otworzyła oczy po kilku minutach – ale potrzebowałam, żeby dał mi to mąż, a nie, żebym musiała robić to sama. – Jej oczy zaszkliły się, a policzku potoczyła się łza. – Boże, co jest ze mną nie tak? Czy ja wymagam za dużo? Wybrzydzam? Jestem dla niego zła, niedobra? – Twarz Krystiana, którą cały czas miała przed oczami, wpatrywała się w nią. Doszła, myśląc o tym, jak doprowadził ją językiem wtedy podczas obiadu. To było wspaniałe. – Uśmiechnęła się do siebie przez łzy. – A potem przeleciał mnie tak, że sąsiedzi wywiesili kartkę o tym, że jesteśmy za głośno. Cóż. – Wzruszyła ramionami i znowu zapłakała. Co ja mam do cholery zrobić? -------- – ...