1. Mea Culpa


    Data: 24.04.2022, Kategorie: rozstania i powroty, stara miłość nie rdzewieje, Zdrada wspomnienia, uczucia, Autor: XXX_Lord

    ... tematu do zatrzymania jej na dłużej – Masz kogoś? – zadał pytanie, chyba najbardziej idiotyczne, jakie mógł zadać. Wywołał na jej twarzy wyraz zdziwienia, połączony z rozbawieniem i nutką politowania.
    
    – Ja pierdolę. – Otworzyła szeroko oczy. Franek, stojący kilka metrów od nich na szczęście nie zareagował na wulgaryzm. – A co to? Kolejny odcinek „Wybacz mi”? – rzuciła ripostę – Chyba nie sądziłeś, że będę na ciebie czekać do śmierci? I tak robiłam to wystarczająco długo. – W jej spojrzeniu odbiło się cierpienie i żal. Długo i głęboko skrywane. Przed całym światem. – Więc tak. Mam kogoś. Mam męża, który mnie kocha i którego ja również kocham. Córeczkę, którą ubóstwiam. Dobrą pracę, z której jestem zadowolona i dom rodzinny, który zbudowałam własnymi rękami. Zadowolony z przesłuchania? Zresztą widzę, że ty też nie próżnowałeś. – Zerknęła na obrączkę i pałaszującego ostatnie kęsy bułki Franka. – Muszę iść, Krystian. Udanego życia. – Odwróciła się na pięcie i ruszyła przed siebie.
    
    – Weronika, zaczekaj, proszę. Chciałbym się z tobą spotkać. Daj mi swój numer telefonu. – Podbiegł i stanął przed nią. Jej widok w sklepie wywrócił wszystko do góry nogami w głowie. Ile to lat? Dziesięć? Więcej?
    
    – Mój numer nie zmienił się od kilkunastu lat. Krystian, proszę. – Zdjęła rękawiczkę, pogłaskała go po policzku i westchnęła cicho. Dotyk jego szorstkiego, twardego zarostu, który uwielbiała. Przesuwała jeszcze przez chwilę dłoń po jego skórze. – Zostaw mnie. Jesteś przeszłością dla ...
    ... mnie, a ja dla ciebie. Nie zamierzam do niej wracać, a ty powinieneś wrócić do żony. Żegnaj. – Odziała z powrotem dłoń i blada, z drżącymi dłońmi i udami jak z waty ruszyła przed siebie.
    
    – Tato, skończyłem, chodźmy. – Franek pociągnął go za połę kurtki. – Tato?
    
    – Już, synku, jeszcze moment. – Patrzył na malejącą sylwetkę Weroniki, która zniknęła za ruchomymi schodami.
    
    – Kto to był, tato? – Franek, bardziej z dziecięcej ciekawości i w celu zabicia nudy, niż z faktycznego zainteresowania zadał pytanie.
    
    – Koleżanka z pracy – odparł Krystian nieobecnym głosem – chodź, wracamy do domu. – Drżącymi dłońmi pociągnął wózek i przesunął w stronę ruchomych schodów.
    
    – Tato, a jak myślisz, jak zjadłem tyle okruchów, to moja kupa też będzie okruszkowa? – zapytał chłopiec, czym wywołał wybuch śmiechu ojca.
    
    – Myślę, że wygląd twojej kupy będzie różnił się niewiele od tego, jaki jest po innym jedzeniu. Chodź, jedziemy do domu, ty mój ekspercie od kup – zaśmiał się, zmierzwił włosy chłopca i obaj ruszyli w kierunku wyjścia. Po chwili jego uśmiech zniknął, a przed oczami stanęła mu ona.
    
    W drodze powrotnej, stojąc w korku, w kierunku Ursusa milczał. Franek, zmęczony zakupami i szumem silnika zasnął.
    
    Zerknął we wsteczne lusterko. Światła samochodu ciężarowego, jadącego za nim oślepiały go, ale przez blask halogenów dojrzał uśmiechającą się przez sen twarz dzieciaka. Mimowolnie sam się uśmiechnął i zerknął na siedzenie obok, gdzie zwykle widział Darię, żonę, której siedem lat ...
«12...567...83»