Mea Culpa
Data: 24.04.2022,
Kategorie:
rozstania i powroty,
stara miłość nie rdzewieje,
Zdrada
wspomnienia,
uczucia,
Autor: XXX_Lord
... Rozumiesz?
– Tak – odparł cicho – tylko to jest dla mnie cholernie trudne.
– Wiem, dla niej też – Ciepły głos kobiety miał kojący wpływ na jego nerwy i samopoczucie – bądź cierpliwy, młodzieńcze. Ona chce cię równie mocno, jak ty ją. Tylko nie wie, czy da sobie radę ze swoją głową, dlatego, dopóki nie upora się z problemami, nie wróci do ciebie.
– Kim pani jest z zawodu? – spytał niespodziewanie dla samego siebie i zganił się w myślach za śmiałość. – Przepraszam, że pytam wprost, ale wygląda mi pani na kogoś, kto – Zawahał się – leczył ludzkie umysły.
– To aż tak widać? – roześmiała się w głos. – Tak, leczyłam ludzkie głowy czy umysły, jak to określiłeś. Jestem psychologiem więziennym na emeryturze. – Otworzył szeroko usta z wrażenia. – Zdziwiony? – zaśmiała się ponownie – W więzieniu też potrzebują czasem psychologa.
– Przypuszczam, że tak, nigdy nie byłem w więzieniu – Zażartował, a Wanda odpowiedziała mu uśmiechem. Polubił ją od początku, była nieco podobna do jego matki.
– Zdziwiłabym się, gdybyś okazał się pensjonariuszem jednego z naszych zakładów karnych. – Dopiła herbatę do połowy i wstała. – Muszę rozwiesić pranie, nie krępuj się, jeśli chcesz przeczytać list od Weroniki. Na pewno jesteś ciekawy, co się w nim znajduje.
– Wolałbym zrobić to w domu – Wstał za nią – pójdę już. Dziękuję za herbatę, pani Wando.
– Rozumiem. Ja również wolałabym przeczytać to w samotności. – Uśmiechnęła się do niego i uścisnęła jego dłoń. – Bądź twardy, ...
... Krystianie. Nie mogę ci obiecać, że ona wróci, ale w jej oczach widziałam, że bardzo tego chce.
– Dziękuję. – Nie był w stanie powiedzieć nic więcej z powodu narastającej guli w gardle. – Do widzenia.
– Do widzenia. – Drzwi za nim zamknęły swe podwoje. Wsiadł do windy i zjechał na parter.
Całą drogę walczył z pokusą otwarcia koperty, ale stwierdził, że skoro postanowił sobie zrobić to w domu, to tak się stanie i zdania nie zmieni. Ot choćby dlatego, żeby trenować twardość charakteru i zdolność dotrzymywania postanowień.
Po zamknięciu drzwi nie wytrzymał. Nie zdejmując nawet butów, rozerwał kopertę i zaczął czytać.
List był napisany odręcznie, ładnym, równym pismem, które rozpoznał bezbłędnie w mgnieniu oka.
Zawsze stawiała równe, ładne literki, w przeciwieństwie do moich kulfonów – Uśmiech po raz kolejny zagościł na jego twarzy. Był zdziwiony, że jest jeszcze w stanie odczuwać coś innego, niż smutek i rozpacz.
Skupił się na treści i zaczął czytać.
Skończył czytanie w bezruchu, po czym przebiegł po liście ponownie wzrokiem. Obok ostatniego słowa widniała mała plama, jakby coś mokrego spadło na tusz i rozmazało go po papierze.
Łzy – Dotarło do niego po chwili – płakała w trakcie pisania.
Usiadł na krześle i wpatrywał się w przesuwające po niebie szare chmury.
--------
Budynek Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii pojawił się przed jej oczami niczym gigantyczny, mroczny i opasający swoją ciemniejącą aurą potwór. Pogarszająca się z godziny na godzinę ...