Mea Culpa
Data: 24.04.2022,
Kategorie:
rozstania i powroty,
stara miłość nie rdzewieje,
Zdrada
wspomnienia,
uczucia,
Autor: XXX_Lord
... podczas ostatniej rozmowy, tuż przed wypisem ze szpitala – ale musi pani sobie jeszcze pomóc. Ruch i wysiłek fizyczny to bardzo ważny element terapii. Proszę znaleźć sobie jakieś zajęcie, które pomoże pani zaktywizować się fizycznie. Na przykład pływanie.
– Nie pływam, ale planuję zrobić sobie wycieczkę rowerową po kraju – odparła.
– Świetnie, sama?
– Tak, nie potrzebuję towarzystwa. Wolę być sama.
– W porządku. Tylko proszę nie przesadzać i jakby coś było nie tak – Wstał, dając do zrozumienia, że wizyta się kończy – proszę od razu do mnie dzwonić. Bez zastanowienia. Nawet w środku nocy. I życzę powodzenia, jest pani wspaniałą, młodą kobietą, ma pani dla kogo żyć. – Wyciągnął dłonie, rzuciła mu się w ramiona i przytuliła mocno.
– Dziękuję. – Pocałowała go w policzek i wyparowała z gabinetu.
Trzy tygodnie później kwietniowa pogoda witała ją zacinającym deszczem w Bieszczadach. Początkowo planowała jeździć rowerem, ale zmieniła zdanie i poruszała się po kraju samochodem, wypożyczając rower w miejscu, gdzie chciała pojeździć. Tym sposobem zwiedziła fragment Gór Świętokrzyskich, okolice Krakowa, a teraz wjechała w Bieszczady. Organizm, początkowo buntujący się przeciwko tak ostrej katordze fizycznej (śmiała się do siebie, że tyłek bolał ją, jakby przeleciało ją w niego kilku murzynów) po tygodniu dostosował się i czuła się fantastycznie.
Jej myśli biegały wokół tego, co zamierzała zrobić po powrocie do Warszawy. Sama nie wiedziała, kiedy to nastąpi, nie ...
... chciała planować niczego, co zburzyłoby spokój ducha. Postanowiła, że kiedy będzie gotowa, to jej umysł sam to zakomunikuje.
Kolejne dwadzieścia kilometrów, przejechanych dzień później po krętych i stromych, bieszczadzkich drogach utwierdziły ją w przekonaniu, że jest naprawdę blisko wyleczenia. Śmiała się do siebie, jak dziecko, kiedy wiosenne słońce muskało jej bladą skórę, a włosy rozwiewał ciepły, południowy wiatr. Po raz pierwszy od bardzo dawna poczuła, że ma ochotę na seks. Uderzyło ją to tak mocno, że kiedy wyszła spod prysznica i wycierając się, dotknęła miejsca między udami, zakręciło się jej w głowie i musiała przytrzymać się ściany, żeby nie upaść. Oddychała szybko, sama jeszcze nie wiedząc, czy to podniecenie wywołane myślą o tym, że znowu może odczuwać przyjemność z seksu, czy zdenerwowanie tym, że robi „coś niewłaściwego”.
Bo brak seksu odbierała jako karę dla siebie. Za to, co zrobiła. Uważała, że to jest w porządku, że nie powinna odczuwać żadnych przyjemności cielesnych, że była zdradliwą suką, kurwą, która zdradziła męża i finalnie doprowadziła do śmierci jego i córeczki.
Terapia i rozmowy w szpitalu bardzo ją jednak zmieniły. Na tyle, że oczywiście poczucie winy w dalszym ciągu w jakimś stopniu w niej tkwiło, jednak zastępowało je wracające coraz silniejsze pragnienie Krystiana. Jego miłości fizycznej, ciepła i uczuć, jakimi ją darzył.
Wynajęła pokój w kwaterze za Jasłem. Ceny ze względu na porę roku nie były kosmiczne i mogła sobie śmiało pozwolić ...