1. Mea Culpa


    Data: 24.04.2022, Kategorie: rozstania i powroty, stara miłość nie rdzewieje, Zdrada wspomnienia, uczucia, Autor: XXX_Lord

    ... się, śmiejąc jednocześnie. – O Boże, piękny. – Włożyła pierścionek na palec. Pasował idealnie. – Tak Kryniu, zostanę twoją żoną – Pocałowała go i zostawiła mokre ślady łez na jego policzkach.
    
    – Uff – odetchnął i oddał pocałunek. – Zostaniesz panią Krawczyk? Wiesz, na co się piszesz? – zażartował.
    
    – Wiem, w końcu przez dziesięć lat zdążyłam poznać cię wystarczająco i potrafię ustawić cię do pionu, mój drogi. Jedzenie ostygnie. – Obejrzała pierścionek jeszcze raz. – To najpiękniejszy prezent, jaki kiedykolwiek dostałam na urodziny. – Zachwycona spojrzała na niego, puchł z dumy. – Kocham cię. – Dodała poważnym tonem.
    
    – Ja ciebie też, Werka – odparł, patrząc jej prosto w oczy. – Jedzmy, a później wrócimy do domu i będziemy się kochać, jakby to był nasz pierwszy raz wspólnie.
    
    Po raz pierwszy od dłuższego czasu zapłakał. Nie histerycznie, tak jak zdarzyło mu się wyć przez długi czas po tym, jak odeszła. Usiadł i płakał bezgłośnie, łzy płynęły mu po twarzy, kapały na koszulę, zostawiając mokre ślady. Uspokoił się po kwadransie i zmęczony położył się na kanapę.
    
    Zdrzemnę się chwilę, ogarnę kuchnię, a później dokończę skręcanie listew – Podsumował plany, po czym momentalnie usnął.
    
    Śniła mu się Weronika, uciekająca sprzed ołtarza, on był Panem Młodym. Biegł za nią, wołając jej imię, ale ona nie zwracała na niego uwagi i uciekała.
    
    Po chwili znalazł się w mieszkaniu, gdzie zauważył, że ona pakuje się w walizkę, wrzucając w pośpiechu swoje rzeczy, jak popadnie. ...
    ... Próbował przekonać ją, aby została, ale żaden argument nie działał. W połowie rozmowy zaczął brzęczeć dzwonek do drzwi wejściowych, pobiegł, aby zobaczyć kto to, ale nie mógł otworzyć.
    
    Dzwonek atakował wściekle przez kilkanaście sekund, kiedy uświadomił sobie...
    
    ... Że to nie sen i ktoś w rzeczywistości dobija się do drzwi. Zerwał się jak oparzony i pobiegł na autopilocie, z półprzymkniętymi oczami do drzwi. Wymacał zamek, klamkę, pstryknął zasuwką i otworzył.
    
    Tyłem do niego stała postać, w płaszczu przeciwdeszczowym, kaloszach, na materiale połyskiwały krople deszczu (cholera, musi mocno padać – pomyślał), a kalosze miały czarny kolor, na którym odznaczało się błoto i trawa, jakby ich właściciel szedł przez bagno lub łąkę.
    
    – W czym mogę pom... – Zamarł, kiedy postać odwróciła się.
    
    To była ona. Miała, ufarbowane na heban włosy nieco za uszy, bez makijażu, wychudzoną twarz, ale rozpoznał ją bezbłędnie. Jej oczy znowu świeciły blaskiem, który tak na niego działał.
    
    – Cześć, Kryniu – Uśmiechnęła się i zdjęła kaptur.
    
    – Cześć, Wera – Zszokowany wydukał po chwili. Wpatrywał się w nią bez słowa przez dłuższą chwilę.
    
    – Mogę wejść? – zapytała po chwili nieśmiało.
    
    – Tak, tak, oczywiście. – Uchylił drzwi i wpuścił ją do środka. – Przepraszam, ale jestem w trakcie remontu.
    
    – W porządku, przyszłam tylko na moment. – Usiadła na stołku w kuchni, nie zdejmując płaszcza. Przyglądał się jej jeszcze, jakby chciał nasycić się jej widokiem, zanim znowu zniknie.
    
    – ...
«12...787980...83»