1. Mea Culpa


    Data: 24.04.2022, Kategorie: rozstania i powroty, stara miłość nie rdzewieje, Zdrada wspomnienia, uczucia, Autor: XXX_Lord

    ... jej głową o ścianę.
    
    Wkurzała go. Coraz częściej wracał myślami do nocy, kiedy jego najlepszy kumpel, Radek, starszy od niego kilka lat, tuż przed uroczystością próbował odwieść go od ślubu z obecną żoną. Wiedział, że oboje lubią się, jak pies z kotem i prędzej nauczyłby świnię latać, niż przekonał ich do siebie nawzajem.
    
    Nie rozumiał tylko powodu, dlaczego tydzień przed zmianą stanu cywilnego słyszał to, co przyjaciel miał mu do powiedzenia.
    
    Po latach wiedział, że Radek miał po części rację. Nie całkowicie, ale w dużym fragmencie.
    
    Czuł się wykorzystywany przez żonę, wszystko było tak, jak ona chciała. Wystrój mieszkania, wakacje, wyjścia, nawet jebany samochód kupili taki, jaki ona chciała mieć.
    
    Jakim cudem dałem się tak wpierdolić? W takie bagno? – Uderzył pięścią w kierownicę, stojąc w korku.
    
    Ta szrama. – Myśli skakały jak szalone, a przed oczy wrócił mu widok dłoni Weroniki, z obrączką z białego złota i palca wskazującego, którym dotykała szyby sklepowej. – Pamiętam, jak dziś, skąd to się wzięło.
    
    – Goń grubą sukę! – Dziki wrzask rozległ się za plecami uciekającej dziewczynki, która z płaczem i łzami, płynącymi po brudnych policzkach biegła przez podwórko między blokami. Wysoka, ostra trawa kaleczyła jej piszczele, a ostre, letnie słońce paliło plecy i odbierało dech w piersi.
    
    – Nie dam rady – zaszlochała – nie ucieknę im. – Obejrzała się i w tym samym momencie potknęła o jeden z wystających kamieni, po czym rozciągnęła na piaszczystej ziemi. Gotowa ...
    ... na ciosy skuliła się, zasłaniając brzuch i mały jeszcze biust. Kiedy wyczuła nad sobą cień, zacisnęła zęby, chcąc jak najmniej boleśnie poczuć pierwszy cios.
    
    – Zjeżdżajcie stąd. – To nie był głos prześladowców, braci Adamskich, ich kumpla, niedorozwiniętego Mariuszka Tymińskiego i jeszcze jednego. Nigdy nie potrafiła zapamiętać jego imienia, tego z tłustymi włosami. – Spieprzajcie stąd, zanim wam spuszczę wpierdol. – Głos wskazywał na dorastającego chłopca. Głos nieznany, ale dający nadzieję, że tym razem obejdzie się bez pobicia. I narzekań ojca, że „powinna sobie radzić, bo w prawdziwym życiu są jeszcze większe problemy, niż kilku złośliwych chłopaków. Zresztą powinna spojrzeć w lustro i wziąć się za siebie. Nie ma się co dziwić, że sobie z ciebie żartują. Nie uciekłabyś przed pijanym żółwiem”.
    
    Kochany tatuś. Wsparcie moralne dziecka zawsze na pierwszym miejscu.
    
    – Patrzcie, grubaska ma swojego rycerza. No, no, tłuścioszku – sapiący Sebastian Adamski, gorszy z braci, herszt „bandy” jadowitym głosem obwieścił swoje przybycie. – Najpierw wpierdolimy twojemu chłopakowi, a potem dokończymy nasze porachunki z tobą.
    
    – Posłuchaj, nie chcę was pobić. – Chłopak przemawiał rzeczowo i spokojnie. Nieśmiało otworzyła oczy, spojrzała, mrużąc je od słońca przez lewy bok i zdała sobie sprawę, że jest zgubiona.
    
    O on nie wie, w co się wpakował. Był niewiele wyższy od niej, chudy i przy przeciwniku wyglądał jak młodszy brat. A ich jest razem czterech. – Macie ostatnią szansę na ...
«12...8910...83»