Wielka improwizacja (I)
Data: 27.04.2022,
Kategorie:
Lesbijki
taniec,
bez seksu,
Autor: paty_128
... przebrać. Ruszyłam do sali, w której ona już na mnie czekała. Wzięłam głęboki wdech. Czas na tę wielką chwilę.
Podeszła do mnie i wręczyła mi Snickersa.
- O co chodzi? – Zapytałam zdezorientowana.
- Cukier poprawi ci humor. – Więc zostań moim cukrem. – Wyglądasz na przygnębioną, jeśli chcesz, to możesz mi się wyżalić.
Uśmiechnęłam się. Jeśli zacznę jej mówić, co mi leży na sercu, to później ona będzie musiała się komuś wyżalić. Jak zacznę, to już nie skończę. Poza tym, co za różnica, czy wie, czy nie?
- Jest w porządku...
- Wiem, że tak nie jest, i proszę cię o dostarczenie swojemu organizmowi trochę cukru. Przyszłaś na lekcję tańca, nie na pogrzeb. – Westchnęłam i uległam jej, odpakowałam i ugryzłam kawałek. – Tak lepiej. A teraz mów, o co chodzi.
- Chomik mi zachorował. – Palnęłam. Co ja w ogóle powiedziałam?!
- Wybacz, nie łyknę tego. Nie widziałam u ciebie chomika.
- To znaczy, on jest u mojej mamy. – Brnęłam w te kłamstwo. Nie mogłam powiedzieć jej prawdy. Widziałam po niej, że próbuje zachować powagę, choć najlepiej by ryknęła śmiechem. W sumie ja też. Przybliżyła się do mnie i powiedziała mi wprost do ucha:
- I tak ci nie wierzę. – Poczułam jej zapach, i to wystarczyło, by zrozumieć, że nie jestem nią zauroczona. Po prostu się zakochałam, jak głupia nastolatka. – Zjedz batona do końca, a kiedy dostarczysz mi pusty papierek, zaczniemy ostatnią lekcję.
Ruszyła w stronę regału z płytami i odtwarzaczem, jednak w połowie drogi się ...
... zatrzymała i odwróciła do mnie.
- Na moje oko wyglądasz na nieszczęśliwie zakochaną. – O cholera, strzał w dziesiątkę. Aż mnie zatkało. Zmrużyła oczy. – Kolega z pracy?
- Tak... Tak jakby. – Uśmiechnęła się i ruszyła w stronę regału. Niewiele brakowało. Wybrała jedną z płyt, umieściła ją w odtwarzaczu i oparła się o ścianę wpatrując się we mnie. Zjadłam batona, podeszłam do niej i oddałam jej papierek. Uśmiechnęła się zwycięsko i wcisnęła „play”. OK, spodziewałam się wszystkiego, ale nie aż tak. Znałam tą piosenkę, zawsze mi się podobała, ale nigdy nie poznałam tytułu ani wykonawcy.
- Kojarzysz? – Zapytała.
- Słyszałam kilka razy.
- Oglądałaś też film? – Zrobiła krok w moją stronę i chwyciła moje dłonie.
- Jaki? – Zaczęłyśmy tańczyć.
- The Righteous Brothers z piosenką Unchained Melody. “Uwierz w ducha”. – Dobra, nie oglądałam nigdy tego filmu. Mówili, że jest wzruszający, a ja zazwyczaj nie miałam ochoty na takie filmy.
- Wybacz, nie oglądałam...
- To jeden z najpiękniejszych filmów, jaki widziałam. Historia opowiada o tym, jak niezwykle silna miłość nie rozdzieliła kochanków nawet po śmierci jednego z bohaterów. Umarł, zadźgany nożem, ale jako duch strzegł swojej ukochanej, dopóki nie była bezpieczna.
- Z twoich słów wynika, że to naprawdę świetny film.
- Wiesz... Daj kiedyś znać, a zabiorę cię do siebie i wspólnie go obejrzymy... - Ona to naprawdę powiedziała?! Taki film i Kate u boku?? Możemy jechać nawet teraz! - Możesz nawet przyjechać z ...