Wielka improwizacja (I)
Data: 27.04.2022,
Kategorie:
Lesbijki
taniec,
bez seksu,
Autor: paty_128
... chłopakiem.
- Jakim chłopakiem?
- Z tym, w którym jesteś teraz zakochana. Liczę, że wam się uda. – Ach, no tak. Muszę się pilnować.
- To miłe. A ty... Ciebie coś łączy z tą recepcjonistką, prawda? – Uśmiechnęła się. – Widziałam na Facebooku, że interesują cię kobiety.
- To coś złego, że jestem lesbijką? Nie powiesz, że cię molestowałam czy obmacywałam, bo tak nie było...
- Nie ma w tym nic złego. – Przerwałam jej. – I nikomu nie będę wygadywać takich głupstw.
- Dobrze. Jesteśmy razem niecałe 5 miesięcy.
- Życzę szczęścia...
- Dziękuję, ale wątpię, by się przydało.
- Dlaczego?
- Wiem, że zdradza mnie na boku.
- Naprawdę? Wygląda na wierną w miłości.
- Pozory mylą.
- Ja mojemu byłemu wybaczyłam trzy zdrady.
- Musiałaś naprawdę go kochać...
- Może i tak było, ale raczej nie był mi przeznaczony. Czemu się rozstaliście?
- Zdradził mnie czwarty raz. – Powiedziałam z uśmiechem.
Resztę piosenki przetańczyłyśmy w ciszy, wsłuchując się w słowa piosenki. Nauczyła mnie jeszcze paru kroków, a później tańczyłyśmy by wytrenować we mnie płynność oraz inne elementy walca wiedeńskiego. To było naprawdę piękne. Doszłam do takiej perfekcji, że ostatnich kilkanaście minut tylko tańczyłyśmy. Ostatnie, ponieważ w pewnym momencie wszedł jakiś mężczyzna. Trochę gruby, prawie łysy, w garniturze. Kate natychmiast wyłączyła muzykę.
- Słucham? – zapytała go.
- Chciałem osobiście poznać i zobaczyć, jak tańczy ta dama, o której tak się rozpisywałaś w ...
... raporcie. – Powiedział, Kate jakby lekko się zarumieniła. Teraz zwrócił się do mnie. – Przepraszam za tak nagłe wtargnięcie młoda damo, ale jestem dyrektorem tej szkoły.
Podszedł i uścisnęliśmy dłonie, powiedziałam:
- Miło mi pana poznać.
- Nie, to mi miło ciebie poznać. – Uśmiechnął się i spojrzał na moją instruktorkę, pytając: - gotowa?
- Tak, szefie.
Zanim zdążyłam cokolwiek zrozumieć i powiedzieć, ponownie odezwał się on. Szef. Dyrektor. Człowiek, dzięki któremu poznałam Kate.:
- Pokażcie mi, jak tańczycie.
Spojrzałam na instruktorkę, ona skinęła głową. Mężczyzna stanął pod ścianą, a Kate włączyła „I want to know what love is”. Założyłyśmy ramę, szepnęła mi do ucha:
- Skoncentruj się, to bardzo ważny taniec. Pokaż mu swoją perfekcję.
- Co? – Zapytałam ponownie zdezorientowana, ale już mi nie odpowiedziała. Zaczęłyśmy tańczyć. Starałam się wypaść idealnie, w końcu oglądał nas szef. Wczułam się w rytm muzyki i dałam z siebie wszystko, a obecność Kate dodawała mi otuchy. Kiedy piosenka się skończyła, stanęłyśmy lekko zdyszane przodem do niego. Nie puściła mojej dłoni.
- Katherine... - Powiedział groźnie z pokerową twarzą. Przypominał mi teraz trochę Wojciecha Modesta Amaro gdy ogłaszał, kto odpada z Hell’s Kitchen. – To, co zrobiłaś z tą młodą damą przez 6 lekcji, jest szokujące. Podjąłem jeszcze w piątek decyzję co do balu, powiedziałem to, co powiedziałem. I wiesz, co? Nie pomyliłem się. – Uśmiechnął się serdecznie, Kate też. Ale o co w ogóle ...