1. Wielka improwizacja (I)


    Data: 27.04.2022, Kategorie: Lesbijki taniec, bez seksu, Autor: paty_128

    ... Czeka.
    
    Weszłam i zastałam je w tej samej sytuacji, co ostatnio. Kate oparta o jej biurko, wyraźnie pochłonięte rozmową. Jezus Maria, ależ mi się pocą ręce. Czym ja się tak stresuję?
    
    - Dzień dobry... - powiedziałam, gdy je mijałam. Moja instruktorka obdarowała mnie uśmiechem.
    
    - Witam.
    
    Poszłam do szatni i zaczęłam się przebierać, myśląc, czego będzie mnie dziś uczyć. Idąc do sali czułam jakiś skurcz w brzuchu. Co prawda był dosyć przyjemny, ale czułam się, jakbym szła zdawać maturę. Weszłam, jeszcze jej nie było. Uff, może to i lepiej, zdążę ochłonąć. Podeszłam do regału z płytami i zaczęłam przeglądać tytuły. Były praktycznie wszystkie gatunki – Umberto Tozzi, Whitney Houston, Michael Jackson, kilka zespołów z disco polo, trochę hip- hopu i wiele innych.
    
    Usłyszałam, jak drzwi do sali się otwierają i zamykają. Najciekawsze było wsłuchiwanie się w zbliżające się kroki.
    
    - Szybko się przebrałaś... - Ach, ten jej głos...
    
    - To trochę z nerwów.
    
    - Coś się stało?
    
    - Sprawy związane z pracą. – Odwróciłam się i spojrzałam na nią.
    
    - Na jakim stanowisku pracujesz?
    
    - Recepcjonistka w tym hotelu na ul. Głównej.
    
    - Słyszałam różne złe opinie na ten hotel. Zazwyczaj chodziło właśnie o obsługę hotelu. To znaczy... Jezu, jak to zabrzmiało... podobno ten wasz szef to niezły kawał organu.
    
    - To prawda. No i nie wypłaca się na czas. – Po co ja jej to w ogóle mówię??
    
    - Rozumiem, też nieraz trafiałam na takich jak on. Dopiero świat tańca pozwolił mi się ...
    ... oderwać od codziennych kłopotów. Dla mnie taniec to mój drugi świat. I nie przejmuj się, też przecież chodziłam na lekcje, tak jak ty, i tak jak ty stresowałam się. – Uśmiechnęła się.
    
    - Przepraszam, że tak zmienię temat, ale po ile u was kosztuje woda?
    
    - 1,5 litra dwa złote.
    
    - Pójdę tylko i kupię, dobrze? Proszę o minutę cierpliwości...
    
    - Spokojnie, bez pośpiechu. Na razie nigdzie się stąd nie ruszam. – ponownie się uśmiechnęła, a ja wyszłam. Może to i lepiej, że wyszłam. Czułam się jakoś dziwnie, naprawdę. Kupiłam tą wodę i wróciłam, po drodze siłując się z korkiem. Nic z tego, nie dał się odkręcić. Może Kate da radę. Weszłam, starając się być odprężona. Ponownie zaczęłam siłować się z korkiem.
    
    - Daj, pomogę. – powiedziała, oddałam jej. Po chwili odkręciła.
    
    - Dziękuję. – I nareszcie się napiłam. Suchość w gardle bywała dobijająca. Odstawiłam butelkę pod ścianę, wtedy zapytała:
    
    - Mogę panią prosić do tańca? – I wyciągnęła rękę w moją stronę. Bez chwili namysłu odpowiedziałam:
    
    - Oczywiście.
    
    Chwyciłam jej dłoń, zaprowadziła mnie na drugi koniec sali. Położyła drugą dłoń pod moją łopatkę, ja swoją na jej ramieniu. Nie sądziłam, że od razu przejdzie do rzeczy. Testowała mnie już po pierwszej lekcji. No i znów pojawił się ten zapach. Dobra, skupienie. Krok w tył, dostawiam nogę, krok w przód, dostawiam nogę. Krok w tył, zaczynamy się delikatnie obracać. Zrobiłyśmy mały kwadrat i na tym się skończyło.
    
    - Dobrze ci poszło.
    
    - Słuchaj... - zaczęłam.
    
    - ...
«12...789...22»