Gimpel Głupek
Data: 05.05.2022,
Kategorie:
wieś,
strefa osiedlenia,
Pierwszy raz
tajemnica,
sama prawda z pamiętnika,
Autor: MrHyde
... nic lepszego.
Wtem z korytarza dobiegł odgłos kroków. Zimny pot skroplił mi się na plecach. Wiedziałem, że lada moment do sypialni córek wejdzie pani Ruta albo, nie daj Boże, rabi i dzień, który zdążył zmienić bieg mego życia w dobrą stronę, zakończy się tragedią.
- Rachela, gaś świeczki! Gimpel, wskakuj pod kołdrę. – na szczęście Rywka zachowała zimną krew i refleks.
Gdy otworzyły się drzwi, powoli, ostrożnie, w pokoju panowała ciemność, a ja leżałem skulony w łóżku najstarszej córki rabina, przyszłej żony wdowca Ajchengolda.
- Dziewczynki, śpicie już?
- Tak, mamo. Czy coś się stało? – odpowiedziała Rywka sennym głosem.
- Nie. Nic. Śpijcie spokojnie. Pójdę uciszyć Sarę i Adama.
Udało się. Moja wizyta pozostała tajemnicą. Udało się, tym bardziej że pod kołdrą było całkiem przyjemnie. Nogami dotykałem kolan dziewczyny, głowę przypadkiem wtuliłem w jej piersi. Słyszałem bicie jej serca i czułem ciepło kobiecego łona.
Od brata wiem, że pani Ruta tamtego wieczoru poczuła w sobie jeszcze jeden członek młodego mężczyzny. Mosiek ruszał się w niej o wiele dłużej niż ja. Zostawił w niej aż dwie porcje nasienia. Najpierw, kiedy przytulali się na stojąco i jakąś godzinę potem, kiedy legł na niej objęty jej silnymi nogami.
Ze swej strony mogłem się pochwalić, że odbyłem ciekawą rozmowę z Rywką i Rachelą. I że palcami zwiedziłem ich groty.
Zaczęło się, jak tylko mama dziewczyn wyszła z pokoju. Rywka szepnęła, że jak chcę zostać w łóżku, muszę zdjąć ubranie. ...
... Posłuchałem bez słowa protestu. Wnet znów leżeliśmy we dwoje. Na bokach. W ten sposób, że tułów dziewczyny stanowił oparcie dla moich pleców. Twarze skierowaliśmy do środka pokoju, by móc szeptem rozmawiać z Rachelą.
Bliskość, dotyk, ciepło wydychanego powietrza spowodowały, co nieuniknione, że stwardniałem jeszcze bardziej niż podczas podglądania przez okno i na dłużej niż wtedy, gdy żona rabina kazała mi sobie wyobrazić, że przytulam się z jej córką. Nie uszło to uwadze mej wybawicielki.
- Ale duży pędzel! – głośnym szeptem wyraziła podziw, sięgnąwszy ręką między moje uda.
Bez pytania o zgodę zaczęła mnie masować. Najpierw ostrożnie, jakby się obawiała, że ją zganię albo się wystraszę. Z czasem coraz bardziej śmiało. Jednocześnie głośno chuchała mi do ucha, zdradzając, że dotykanie nabrzmiałej męskości sprawiało jej radość.
- Gimpel, jak ty się tu właściwie znalazłeś? Miałeś podobno rozmawiać z naszą mamą. – spytała Rywka, nie przestając mnie masować.
- Już rozmawiałem.
- I co ci powiedziała?
- Właściwie nic nowego. Powtórzyła to, co powiedział rabi, wasz tata – skłamałem, być może pierwszy raz w życiu.
- I przyszedłeś przeprosić Rachelę?
- No, tak.
- Za co?
- Źle się zachowałem.
- Lubisz ją?
- Lubię. – Tym razem odpowiedziałem na to pytanie bez zająknienia.
- A mnie też lubisz?
- Lubię.
- Rachelo, chodź do nas. Gimpel chce cię przeprosić. – Śmiejąc się Rywka zaprosiła siostrę.
Dziewczyna nie posłuchała za pierwszym razem. ...