Gimpel Głupek
Data: 05.05.2022,
Kategorie:
wieś,
strefa osiedlenia,
Pierwszy raz
tajemnica,
sama prawda z pamiętnika,
Autor: MrHyde
... uświadomił.
Tym razem jednak Mosiek śmiał się życzliwie. Zadowolony z wizyty u pani Ruty. Wdzięczny, że go tam zabrałem. Czasami dobrze jest mieć brata głupka.
Wtedy wyjawił mi też sekret naszego pochodzenia i kilka detali rodzinnej historii. Powiedział, że oboje nasi rodzice byli owocem żołnierskiej samowolki. Że byli dziećmi wojny, a my jej wnukami.
- Dlatego mamy zadarte nosy i jasne włosy. Wyglądamy jak goje.
Tym samym pokrewieństwo z wujem sprawującym nad nami opiekę stawało się jeszcze bardziej odległe.
- Wiesz, że wujek obiecał naszemu tacie ożenić cię z Esterką?
- Mnie?! – Można by pomyśleć, że po nocy pełnej niespodzianek nic mnie już nie zaskoczy. A jednak. Wiadomość, że miałbym założyć rodzinę z własną siostrą, zwaliła mnie z nóg. Dosłownie. Nogi same zgięły się w kolanach, aż musiałem przykucnąć. Bo przecież dorastaliśmy razem. Byliśmy rodzeństwem. Nieważne, że przybranym.
- Ciebie, Gimpel. Bo bardziej do niej pasujesz wiekiem. Dla mnie też mieli upatrzoną narzeczoną. Jedną z córek szewca, kuzyna naszej mamy. Niestety, niedługo po pożarze szewc opuścił sztetl. Wyjechał daleko. Podobno za granicę, aż pod Kraków.
Szkoda, że nasi rodzice odeszli tak wcześnie. Z nimi wszystko byłoby inne. Prostsze, bardziej pewne, poukładane. Niech Bóg raczy zbawić ich dusze.
Od tamtej pory chodziliśmy do domu rabina co tydzień, w każdy piątek wieczorem. Mosiek do pani Ruty, ja do Racheli i Rywki. Oczywiście tak, by matka nie miała pojęcia, co robią jej ...
... córki, a córki nie utraciły wiary w małżeńską wierność bogobojnej matki.
Jedyną osobą we wsi, która cokolwiek wiedziała o tych eskapadach była Esterka. Siłą rzeczy przed rodzeństwem nie dałoby się ukryć naszej nieobecności w domu. Zapewniliśmy sobie jednak jej milczenie, każdy na swój sposób. Mosiek przyparł ją do ściany, wgniatając ręką żebra, tak że chudzina o mało nie przestała oddychać, i głośnym szeptem postraszył, że jak się ktoś dowie, że wychodzimy z domu, to spotka ją coś strasznego. Co, to się okaże, kiedy będzie trzeba. I przykazał, żeby w razie potrzeby otworzyła nam okno, jak wrócimy po zmroku. Ja natomiast powiedziałem Esterce w sekrecie, że miała rację, twierdząc, że niektóre psy zjadają najlepsze kąski. Nie dla psa kiełbasa, to jednak głupie przysłowie.
Idylla trwała prawie trzy miesiące. W tym czasie dom rabina okazał się rajem na ziemi. Postanowienie jego córek, prawdziwych aniołów, by zachować nietknięte wianki dla przyszłych małżonków, okazało się niezbyt silnym. Już po tygodniu wszedłem w ich kobiece jamki, aczkolwiek tylko odrobinę, z wierzchu.
- No jasne, że nic się nie stanie. Zresztą niech ci Rywka powie. – Namawiałem Rachelę, topiąc wzrok w jej przepastnych źrenicach. - Tylko się dotkniemy. Przymierzymy, jak mój pędzel pasuje do rurki i się odsuniesz.
Teraz wiem, że to typowa gadka nieopierzonego prawiczka. Że wielu chłopców w ten sposób zwodzi ciekawskie dziewice. Wtedy jednak wydawało mi się, że odkryłem co najmniej Amerykę, jeśli nie ...