Gimpel Głupek
Data: 05.05.2022,
Kategorie:
wieś,
strefa osiedlenia,
Pierwszy raz
tajemnica,
sama prawda z pamiętnika,
Autor: MrHyde
... nie padło pytanie, na które nie dałoby się odpowiedzieć, nie zdradzając, że jej starsza siostra zdążyła stracić wianek na długo przed ślubem. Pozostało mi więc tylko tajemniczo się uśmiechnąć i pocałować Sarę w usta.
- Widać, że nigdy tego nie robiłaś – skomentowałem jej nieporadne ruchy wargami.
- A ty?
- Ja już co nieco umiem. I ciebie nauczę. Jak się spotkamy następnym razem.
Okazji do całowania mieliśmy jeszcze co najmniej kilka. Wydawało się, że będziemy się mogli spotykać w stodole rabina do końca świata i parę dni dłużej. Że Rachela i Rywka na zawsze będą moje. Że przed każdym szabatem będę oczyszczać się w nich z nadmiaru chuci i nasienia. Niestety, wszystko dobre musi się kiedyś skończyć.
Najpierw Sara, szlochając, powiedziała, że mnie zdradziła. I to nie z byle kim, tylko z Mojszem. Mój brat, nikczemnik, zbliżył się do niej na swój sposób. Zaczaił się w sieni. A gdy zjawiła się dziewczyna z wiadrem pomyj w ręce, zaproponował, że jej pomoże wynieść ciężar na podwórze. Jako nagrodę zażądał pocałunku. I natychmiast odebrał nagrodę, jednocześnie łapiąc za piersi i krocze. Napadnięta ledwie zdołała złapać powietrza w płuca, jej usta na nowo zamykał knebel silnych warg mężczyzny. Jej ciało zareagowało nie tak, jak powinno. Być może przypomniało sobie kontakt ze mną. Sara poczuła mrowienie między nogami, skurcze pod klatką piersiową, głód w podniebieniu. Zgodziła się zaprowadzić napastnika na strych i tam mu się oddała. Pomyśleć, że stało się to, kiedy ja ...
... leżałem na jej starszej siostrze. Zdaje się, że tego dnia na Racheli. A rabin w tym czasie spokojnie grał w karty z batiuszką, popijając bimber. Potem się jeszcze dziwił, że córki nie dochowały czystości. Głupek.
Znając brata, mogłem przewidzieć, że wcześniej czy później nasyci się panią Rutą. Że zwróci uwagę na jej córki. Na przykład na Sarę, skoro jej starsze siostry zajęte były baraszkowaniem ze mną. Nie zdziwiłem się więc ani napaścią w sieni, ani zdradą. Zrobiło mi się tylko na chwilę przykro. Pocałowałem zawstydzoną dziewczynę, przytuliłem. Powiedziałem, że się nie gniewam. Że jeśli woli Mośka, może się z nim spotykać. Że o niczym nikomu nie powiem. Oczywiście postąpiłem jak głupek. Ale w takiej sytuacji można oczekiwać czegoś innego?
Niedługo potem nastąpiła prawdziwa katastrofa. Obudził mnie dźwięk walenia w drzwi jakimś ciężkim przedmiotem i krzyki:
- Zabiję go! Uduszę go własnymi rękami! Dajcie mi tego kretyna! Gdzie się ukrywasz, głupku?! A żebyś był przeklęty na wieki!
Rozpoznałem głos rabina. Nad przyczynami niecodziennego zachowania świętego męża można by się długo zastanawiać. Dlaczego nagle zapomniał o talmudycznym spokoju? Postradał rozum ze złości? Jedno było pewne. Ktoś mocno przewinił. Ktoś musiał uciekać.
- Gimpel, skacz przez okno! – O tym, kto weźmie na siebie winę, zdecydował Mojsze. Zgodnie z zasadą starszeństwa.
Wybiegłem w samej koszuli. Bez pożegnania. Nie zdążyłem nawet uściskać ukochanej Esterki. Porzuciłem dom wuja. Nigdy już nie ...