1. Gimpel Głupek


    Data: 05.05.2022, Kategorie: wieś, strefa osiedlenia, Pierwszy raz tajemnica, sama prawda z pamiętnika, Autor: MrHyde

    ... zwykło mawiać, obleciał mnie cykor. Niewiele się zastanawiając, brat podszedł, by dodać mi animuszu.
    
    - Ćśś – poprosiłem, by się nie odzywał.
    
    Zerknął i on do środka. I stał się cud. Pierwszy raz odkąd pamiętam, odezwał się do mnie z wyrazem uznania w głosie, nie dodając do mego imienia żadnego obraźliwego przydomku:
    
    - Gimpel, na Boga, jesteś wielki!
    
    Jednocześnie zacisnął garście na moich ramionach, odciągając mnie od okna o dwa kroki.
    
    - Nie zobaczą nas przecież – szepnąłem. – U nich jest widno jak w południe. Pali się pięć lamp naftowych i nie wiem ile świeczek. Bóg sprzyja rabinowi. Bogato żyje jego rodzina. A my stoimy w cieniu. Tylko nie możemy się ruszać, bo ruchome rzeczy lepiej widać, a trochę promieni nas jednak oświetla.
    
    Faktycznie, staliśmy pod niskim dachem. Z boku cień rzucała wysoka drewutnia przyparta do ściany. Przed oknem rósł jeszcze stary orzech, grubym pniem i rozłożystą koroną zasłaniając część domu. Mimo że słońce dopiero chyliło się ku zachodowi, przed oknem kuchni było całkiem ciemno. Poza tym dziewczyny nie spodziewały się, że ktoś mógłby je podglądać. W oknie wisiała przecież firana, a i ona nie była konieczna. Przez krzewy rosnące przy płocie oraz konary potężnego drzewa z drogi i tak niczego nie było widać.
    
    - Gimpel, ty wcale nie jesteś takim głupkiem, za jakiego cię wszyscy mają. – z niekłamanym podziwem popatrzył na mnie Mojsze. Poklepał po ramieniu i od tego momentu skupił się na widoku w oknie.
    
    Staliśmy oparci o siebie ...
    ... nawzajem. Głowa przy głowie, ramię przy ramieniu.
    
    - Mośku - spytałem szeptem – czy tobie też się robi twardo w portkach od tego patrzenia? Też ci pędzel rośnie do kolan?
    
    - Żebyś wiedział, że tak. Cudowne są te dziewczyny. Taką żonkę mieć! Ech, możemy tylko pomarzyć.
    
    - Aha - przytaknąłem i zerkałem dalej. Wciąż widać było tylko ręce i plecy Rywki i Racheli.
    
    - Rabin wyswata je z bogaczami. Niech zgadnę. Starszą dostanie Jakub Ajchengold.
    
    - Ten, co mu żona zmarła w zeszłym roku?
    
    - Tak. Ma pola dwadzieścia morgów. A młodszą dadzą Symsze Sznajderowi, temu co się uczy w jesziwie. Zobaczysz, ten grubas zostanie zięciem rabina.
    
    - Szkoda - mruknąłem, przyznając się bratu, do której z sióstr biło moje serce.
    
    - Szkoda, ale i tak cycki maja małe. Jak nasza Esterka. A ile mają lat? Szesnaście i osiemnaście, jeśli się nie mylę.
    
    Nie wiem, jak on mógł ocenić wielkość piersi córek rabina, skoro cały czas były odwrócone tak, że nie widzieliśmy ich od przodu. Co najwyżej mignęło coś niewyraźnie pod pachą, gdy któraś z nich uniosła ramię. Być może starszy brat miał większą wprawę w podglądaniu. Lepiej niż ja oceniał wielkości. Wydaje mi się jednak, że znacznie przesadził w tym porównaniu. Nasza przybrana siostra dojrzewała bowiem wolniej niż większość znanych mi dziewczyn. Gdyby istniała taka potrzeba, mógłbym opisać bratu dokładnie kształt fałdek skóry w miejscu, gdzie inne trzynastolatki mają kuliste lub szpiczaste piersi. Mógłbym mu opowiedzieć, jak wyglądały okrągłe ...
«12...456...18»