Alpejska gorączka
Data: 23.06.2022,
Kategorie:
dojrzałe
cnotliwe,
narkotyki,
Autor: sajmon
... dama. Rogate trofea męża w salonie wymieniła na obrazy święte, ale mówię ci, że Alpenfieber ciągle skrywa smakowite sekrety. – roześmiał się i wrócił do różańca.
Jak już wspominałem, w niedzielę po obiadku zaciągnąłem w końcu do mojego pokoju na poddaszu Renatę. Przyniosłem ciasto, wypiliśmy wino, ale pięknej, acz cnotliwej córce organisty nijak widać nie udzielił się duch tego lokalu, co to podobno tyle rzeczy widział. Posiedzieliśmy przytuleni, pocałowaliśmy się parę razy i to wszystko. Trzeba było dziewczynę odprowadzić do domu.
Kiedy wracałem, gospoda zdawała się już pogrążona we śnie. Ale kiedy przemykałem przez pierwsze piętro z salonów ciotki dosłyszałem stłumione jęki. Początkowo zląkłem się, że może coś się stało, że może źle się czuje, dlatego ostrożnie zbliżyłem się do drzwi. Kiedy jednak podszedłem bliżej, zrozumiałem, że ten urywany oddech i jęk dochodzący zza szczeliny niedomkniętych drzwi, to nic innego, jak dźwięki rozkoszy. Moja sześćdziesięcioletnia ciotka po prostu przeżywała seksualną rozkosz! Spłoszony pomknąłem po schodach do siebie, zachodząc w głowę, kto tej przyjemności ciotce dostarcza. Wszyscy zgodnie twierdzili, że po śmierci męża żyje jak zakonnica. A jednak krew nie woda. Zapukałem do starego Steina, ale Markus klepał na łóżku różaniec i nie chciałem mu przeszkadzać. Szybko doszedłem jednak do wniosku, że przecież kobiety, podobnie jak faceci mają sposoby, żeby dostarczyć sobie samemu uniesień. Urządzeń do tego celu jest przecież ...
... zatrzęsienie, do wyboru do koloru. Zza uchylonych drzwi nie dochodziły żadne męskie głosy, nie trzeszczały deski, ani sprężyny łóżka. „Wibrator – pomyślałem – niechybnie wibrator!”
Rozebrałem się i postanowiłem zejść do kuchni zrobić sobie kakao. „A nuż coś jeszcze usłyszę” – rzekłem do siebie podniecony, i cicho, na palcach zbiegłem piętro niżej. W kuchni paliło się jakieś światło. Pomyślałem, że to może ojciec, ale to ciotka Halina stała przy lodówce pijąc sok. Mówiłem, że w gospodzie było bardzo ciepło, można było chodzić w samych podkoszulkach, ale ciotka Halina była w samym peniuarze, zarzuconym na gołe ciało. Czarny peniuar zasłaniał ledwie pół uda, ale przez koronkowy materiał było prawie wszystko widać. Oczywiście od razu mój wzrok przykuł jej krągły biust z doskonale widocznymi dużymi sutkami. Zresztą wskutek niedbałego przewiązania się w pasie na wierzchu była prawie połowa jej szeroko rozchylonych piersi.
– Ależ upał! – rzekła trochę zaskoczona moim niespodziewanym wtargnięciem i dopiła szklankę soku do końca – Muszę chyba kazać zmniejszyć ogrzewanie. Pożera to zbyt dużo pieniędzy. – dodała, po czym bez słowa na bosych stopach podreptała do siebie. Popatrzyłem za nią, nie miała pod spodem nawet majtek, a więc dobrze się domyśliłem, co robiła! Patrzyłem jednak już nie na moją ciocię-babcię, ale na obiekt pożądania.
*
– Powiedz Markus, od kiedy ona jest taka święta? – spytałem starego rezydenta Alpenfieber, który widać wiedział wszystko i znał tutejsze tajemnice ...