1. Alpejska gorączka


    Data: 23.06.2022, Kategorie: dojrzałe cnotliwe, narkotyki, Autor: sajmon

    ... szeroką i zarośniętą klatę. Udami obejmowała jego lędźwie, które po chwili zaczęła ujeżdżać. Wyprostowała się i zrzuciła z ramion czarny peniuar. Dostrzegłem jak jej piersi podskakują rytmicznie. Ojciec chwycił je w dłonie, usiadł i zaczął namiętnie całować, a potem przewrócił ją na plecy i posuwał coraz szybszymi ruchami. Ciotka uniosła wysoko stopy i wtedy on zadał, widać decydujące pchniecie, bo po chwili na łóżku zapanował spokój.
    
    Nie mogąc złapać tchu uciekłem z tarasu, a kiedy zamknąłem się w pokoju, zapadłem w onanistyczny trans. W mej wyobraźni to ja byłem na miejscu ojca. „Wszystko przecież i tak zostaje w rodzinie” – pomyślałem.
    
    *
    
    Przypomniałem sobie opowieści Steina, o kokainowych orgiach i to podsunęło mi szatański plan.
    
    Zabrałem Renatę na imprezę do największego klubu w Innsbrucku, a kiedy poszła do toalety, zakręciłem się koło podejrzanych typków, których wypatrzyłem już wcześniej. Kokaina to był towar ekstra i kosztował krocie. Ale co tam, pomyślałem i kupiłem. Po powrocie do Hofen, mimo oporów, zaciągnąłem ją do mojego pokoju. Wiedziałem, że kokę się wącha, albo wstrzykuje. Nie byłem pewny, czy jeśli wsypię ją Renacie do wina to zadziała, ale zaryzykowałem. Wypiła. Obserwowałem ją i zauważyłem, że chyba zaczyna ją brać. Zacząłem ją delikatnie całować, usta, szyję, ukradkiem rozpinając najpierw jeden, potem drugi guzik pod szyją. Jej oczy stawały się coraz mętniejsze, a uśmiech coraz szerszy. Całowałem jej dekolt, a widząc, że mi na to pozwala, ...
    ... całkiem rozpiąłem jej koszulę i przywarłem ustami do jej piersi. Patrzyłem, jak ciężko oddycha, trawiona pożądaniem. Jej twarz i dekolt były rozpalone do czerwoności i ani się spostrzegła, jak zdarłem z niej koszulę i rozpiąłem stanik. Po raz pierwszy zobaczyłem w pełnej krasie jej biust, wielkie, jędrne cycki wiejskiej dziewuchy, z różowymi jak od szminki brodawkami. Lizałem je i gryzłem wsłuchując się w jej westchnienia. Koka była the best – myślałem. W końcu sięgnąłem dłonią pod jej spódnicę i szarpnąłem za majteczki… Wtedy coś się stało. Renata wyprężyła się jak struna i cała drżąc zerwała się z mojego łóżka, zasłaniając się ramionami.
    
    – Zostaw mnie zboczeńcu! – krzyknęła – Nie dam! Nie pozwolę. Tatko mnie ostrzegał! – dyszała, w pośpiechu ubierając rozrzucone części garderoby. – Odczep się ode mnie! – warknęła i uciekła, trzaskając drzwiami.
    
    Byłem w szoku. Wyszedłem na korytarz, ale usłyszałem już tylko szczęk zatrzaskujących się na dole drzwi i rubaszny śmiech Steina za ścianą. Byłem wściekły, niezaspokojony i roztrzęsiony. Wziąłem prysznic, ale i on nie ostudził moich zmysłów. W gospodzie Alpenfieber było stanowczo za gorąco. Na palcach zszedłem na pierwsze piętro, z nadzieją, że coś znów podglądnę, ale tam panowała już cisza i noc. Zajrzałem do pokoju ojca, ale spał cicho pochrapując. Wróciłem do siebie, z myślą, że nie zostało mi nic innego jak zakokainować się na amen, ale do głowy przyszedł mi inny pomysł. Została mi spora działka, a w niedzielę miały być ...
«12...789...13»