Klin
Data: 11.07.2022,
Kategorie:
kleryk,
Nastolatki
chemia,
podstęp,
internet,
Autor: MrHyde
... podskoczyła z radości. — Gdzie oni są? — Zaśmiała się i pobiegła truchtem z powrotem do parku.
Obejrzała się za siebie. Piotrek zrozumiał to jako zaproszenie. Podbiegł szybko. Potem oboje przeszli kilka metrów parkową alejką, ale Agnieszki i Darka nie zobaczyli.
— Gdzie oni są? — zmartwiła się Justyna.
— Znajdą się. Chodź, tu na nich poczekamy. — Piotrek pociągnął ją za rękę na trawnik.
Półtorej godziny minęło, a spotkanie nie dobiegło końca. I to przez kogo? Przez Darka dwa długie tygodnie nalegającego, żeby się trzymać jego planu i nie odstępować ani o krok. Piotrek mógł się tylko domyślać, dlaczego przyjaciel się zdecydował na tę samowolną zmianę. „A to podrywacz!”, pomyślał z zazdrością.
Zaciągnął Agnieszkę pod gruby kasztanowiec. Obok rosły jeszcze krzewy bzu i jaśminu formując niepozorny ukryty zakątek, z którego, samemu będąc niewidocznym, można było obserwować główną alejkę parku. Korzystając z tego parawanu zieleni, Piotrek, stając za Justyną, objął ją obiema rękami. Oparł plecami o siebie.
— Cieszę się, że się poznaliśmy — szepnął jej do ucha. Wciągnął w nozdrza zapach włosów.
„Improwizacja”, pomyślał. „Mówić, mówić, mówić!”
— Masz metr sześćdziesiąt, czy trochę więcej?
— Metr pięćdziesiąt dziewięć... Ty chyba naprawdę będziesz lekarzem, skoro tak dobrze potrafisz mierzyć ludzi. — Justyna też najwyraźniej nie chciała przerywać przytulenia.
— Dwanaście centymetrów mniej niż ja... Jak myślisz, oni jeszcze długo będą szli? Podoba mi się ...
... zapach twojego szamponu... — szeptał do drugiego ucha.
— To nie szampon, tylko odżywka do włosów. Zapach mango. A Aga woli jaśminowy, jakbyś chciał wiedzieć.
— Ja? Wystarczy mi, że zapamiętam jak twój pachnie.
— Może Darek będzie chciał wiedzieć. Na przykład.
Słowa straciły znaczenie. Liczyło się samo bycie we dwoje. Do pełni szczęścia brakowało jeszcze tylko pocałunku.
Wkrótce, nie wiadomo skąd, wyłoniła się znajoma para.
— Są — szepnął Piotrek i zaciągnął się zapachem mango.
Darek i Agnieszka szli za rękę. Zatrzymali się na środku alejki. Darek stanął na palcach i przysunął głowę do ucha albo szyi dziewczyny. Zaśmiała się, odskakując o pół kroku od niego. Nie chcąc być gorszym od kolegi, Piotrek też nachylił się do policzka Justyny. Ostrożnie musnął wargami.
— Nie ufam mu — powiedziała Justyna cicho.
Obróciła się przodem do Piotrka. Spojrzała mu w oczy. Przenikliwie, jakby badała jego duszę. Stali tak chwilę nieruchomo. W tym czasie Darek i Agnieszka pognali w umówione miejsce, pod kino.
— A mnie? Ufasz? — zapytał Piotrek. Zupełnie zapomniał, że nie jest tym Piotrkiem, którego rolę odgrywa.
— Trochę.
Nim się spostrzegła, obydwa jej nadgarstki znalazły się w zaciśniętych kurczowo garściach Piotrka. Jej półotwarte usta zetknęły się z jego ustami. Jak tylko się zorientowała w ataku, rozchyliła wargi najszerzej jak mogła i przywarła do udawanego licealisty. Nigdy wcześniej się nie całowała. Chciała wypaść jak najlepiej.
— Piotrek, możesz im ...