1. Klin


    Data: 11.07.2022, Kategorie: kleryk, Nastolatki chemia, podstęp, internet, Autor: MrHyde

    ... przydomowym ogrodzie. Lista gości, koledzy i koleżanki solenizantki ze szkoły i osiedla, ustalona była już dawno. Agnieszka chciała się dowiedzieć, czy Piotrek i Darek przyjmą zaproszenie i co w ogóle na ten temat myślą.
    
    — Justysiu, jasne, że przyjdę, jeśli tylko nie będziesz się mnie wstydzić... No, wiesz... starszy chłopak, niespecjalnie przystojny
    
    — Oj, Piotrek. Jasne, że się nie wstydzę — zaprzeczyła zdecydowanie. I wyjaśniła ze wstydem w głosie: — Będzie tylko trzeba jakoś powiedzieć rodzicom.
    
    — A jeśli przyjdziemy w charakterze zwykłych kolegów? Nie musimy od razu wszystkim mówić, że jesteśmy razem.
    
    Darek był tego samego zdania. Zaraz wymyślił też legendę mającą zastąpić prawdziwą historię nawiązania znajomości. Żeby wzmianka o ogłoszeniu w internecie nie prowokować nikogo do myślenia. Według legendy do zapoznania się miało dojść podczas korepetycji z chemii, których Darek udzielił pod koniec roku szkolnego Justynie. Darek ma przyjaciela, Justyna ma siostrę cioteczną, dobrze im się rozmawia we czwórkę. Uczucia miały pozostać tajemnicą.
    
    — No, dziewczyny. Pora zdjąć odzież ochronną. — Darek poderwał się z miejsca. Wyskoczył z pokoju, zanim ktokolwiek zdążył jakkolwiek zareagować. — Gdzie położyłyście kiecki? — zawołał z przedpokoju.
    
    — Na fotelu — odpowiedziała Agnieszka, zerkając pytająco to na Justynę, to na Piotrka. Zdjąć, nie zdjąć?
    
    — Piotrek już widział. — Justyna śmiało przełożyła t-shirt przez głowę.
    
    W tej sytuacji Agnieszka nie mogła ...
    ... już się wycofać.
    
    — Ale śliczne dziewczynki nam się trafiły! — zawołał Darek, wróciwszy z sąsiedniego pokoju. Objął obydwie w talii. Agnieszkę pocałował w policzek. — Odprowadzimy was do domu.
    
    Później Darek poklepał kleryka po plecach:
    
    — Ale ci się mleczarnia trafiła! Stary, normalnie zazdroszczę!
    
    ***
    
    Impreza, jak to impreza. Rozkręcała się powoli. Dwóch piętnastolatków ofiarnie pilnowało grilla, dokładając i obracając kiełbaski. Grupka szczebiotliwych gimbusek zebrała się w cieniu starego orzecha i plotkowała o czymś nieważnym. Trzech chłopaków, siedząc na trawie, prowadziło zażartą dyskusję o grach MMO.
    
    Jeszcze jeden, chudy z bujną czupryną i pryszczami spróbował zapoznać się z „maturzystami” i dowiedzieć, które liceum będzie dla niego najlepsze. Bo potem by chciał się dostać na studia informatyczne, nie mniej prestiżowe niż Oxford. Piotrek starał się pomóc, mimo że pojęcia nie miał ani o informatyce, ani o studiach. Ksiądz wie, czy nie wie, musi być przekonany, że wie najlepiej. I dawać dobre rady. Darkowi ciekawski chłopak tylko działał na nerwy.
    
    — Przynieść wam coś z grilla? — Darek zapytał takim tonem, że nawet głuchy by się nie przesłyszał, że to była oferta bezinteresownej przysługi. Z ręką w kieszeni ruszył poszukać ładniejszego towarzystwa.
    
    Nie musiał długo szukać. Agnieszka sama go wypatrzyła w ogrodzie.
    
    — Pokażesz mi swój pokój? — dyskretnie zapytał, taksując jej odkryte ramiona.
    
    — Aha.
    
    Na schodach, bez świadków, uszczypnął ją w ...