1. Klin


    Data: 11.07.2022, Kategorie: kleryk, Nastolatki chemia, podstęp, internet, Autor: MrHyde

    ... pośladek.
    
    Tymczasem Piotrek, zaspokoiwszy głód wiedzy młodszego kolegi, z papierowym talerzem w ręku oparł się o ścianę obok dwóch dziewczyn pałaszujących sałatkę ze świeżych warzyw. Pięć kroków dalej Justyna cierpliwie słuchała dowcipów aż trzech gołowąsych młodziaków na raz. „Jacy naiwni”, pomyślał z satysfakcją.
    
    — Co oni w niej widzą? — zapytał na głos.
    
    Dziewczyny jedzące sałatkę dopiero wtedy zauważyły „licealistę”.
    
    — Bo ja wiem — wzruszyła ramionami szczupła brunetka.
    
    Jej ruda koleżanka, trochę bardziej pulchna, z zaciekawieniem popatrzyła na nieznajomego. Wyciągnęła prawą rękę:
    
    — Klaudia.
    
    — Piotrek.
    
    — Ewa — przedstawiła się brunetka. — To dzięki tobie Aga ma piątkę z chemii?
    
    — Nie — uśmiechnął się Piotrek. Nic jeszcze nie zwiastowało katastrofy. — Dzięki mojemu koledze.
    
    — Aha. On też jest tutaj?
    
    — Jest. Gdzieś się kręci.
    
    — Aha.
    
    — Do której szkoły chodzisz? — zapytała Klaudia.
    
    Piotrek zmuszony był odpowiedzieć.
    
    — To niedaleko rynku. Chodziłam tam do podstawówki — wyjaśniła Ewa. — A gdzie jest Agnieszka?
    
    — Pewnie flirtuje tak jak Justyna — Piotrek odważył się zażartować. I jeszcze zaryzykował komplement: — Gdzie oni mają oczy — wskazał chłopaków tłoczących się przy Justynie — że takie ładne koleżanki jak wy zostawili same?
    
    — Widocznie Justyna jest ładniejsza. Ty też tylko na nią patrzysz. — Ewa przygryzła zalotnie dolną wargę.
    
    Scenariusz napisany dla Piotrka nie przewidywał reakcji na taką uwagę. Improwizacja też ...
    ... niewiele pomogła. Jedyne, co można było zrobić, to nie kryjąc zakłopotania, zamrugać powiekami.
    
    Spojrzał na zegarek. Uznał, że pora odszukać Darka, zamienić słówko z Justyną i Agnieszką, i powoli opuszczać imprezę. Żeby się nie zasiedzieć i stać przedmiotem dociekań i plotek. Zwłaszcza kiedy się gra innego siebie, ostrożność nie zawadzi.
    
    Odnalazł Darka bez większego trudu. Wystarczyło wejść na ostatnie piętro i nacisnąć na klamkę drzwi, zza których dochodziły dziwne odgłosy.
    
    Zobaczył łóżko, goły tyłek i dwie chude nogi rozłożone szeroko, mocno zgięte w kolanach.
    
    — Ćśś, maleńka, ćśś... — powtarzał Darek i zatykając dziewczynie usta i rytmicznie ruszając biodrami.
    
    Agnieszka jęczała. W podwiniętej sukience, przyjmowała pchnięcia.
    
    Piotrkowi nie pozostało nic innego, jak cofnąć się za próg i po cichu zamknąć drzwi za sobą.
    
    Jak tylko wyszedł z budynku, podbiegła do niego Justyna. Niebezpiecznie wzburzona.
    
    — Gdzie jest Aga?! — rzuciła pospieszne pytanie, szarpiąc Piotrka za łokieć.
    
    — Na górze, z Darkiem — odpowiedział z głupia frant prawdę. — Ale tam nie idź. Czy coś się stało?
    
    — A stało się, stało! — Obróciła się gwałtownie. Szybkim krokiem ruszyła w kierunku drzwi.
    
    W biegu złapał ja za nadgarstek:
    
    — Justysiu, oni się całują — szepnął na głos, z duszą na ramieniu, że ktoś postronny może usłyszeć.
    
    — Tym bardziej muszę ją ostrzec. — Szarpiąc, spróbowała uwolnić rękę.
    
    — Ostrzec? Przed czym?
    
    — Nie przed czym, a przed kim. Przed nim. Przed tobą! ...