Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.2
Data: 13.07.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... wilgotna. Cała cipka lśniła od wydobywających się ze szparki soczków. Była gotowa.
Wycelowałem członka ręką w otwór, a kiedy główka rozszerzyła wargi sromowe, puściłem go i objąłem Sylwię. Nie chciałem, żeby ją bolało, dlatego naciskałem bardzo powoli. Ale gdy nawet zwiększyłem nacisk nic się nie działo. Kiedy nacisnąłem mocniej, jęknęła z bólu. Tylko że członek, nie ruszył się nawet o milimetr. Kiedy popchnąłem mocniej zajęczała głośno.
- Au! Boli!
Wiedziałem już, że sprawie jej ból.
- Przestać?
- Nie, chcę to zrobić. Au! Poczekaj!
Było mi jej żal. Uniosła się na rękach.
- Może pozycja jest zła - powiedziała.
Podciągnęła kolana pod piersi i rozszerzyła je na boki.
- Oj! Ojej! Nie pchaj! Strasznie mnie boli!
Uniosłem się na kolanach, nie wiedząc co dalej.
- Połóż się - rozkazała.
Usiadła na mnie okrakiem i stawiając członka na sztorc, zaczęła obniżać biodra.
- Auć! Ffff! Ojej! No nie, nie mogę! - położyła się na mnie ze łzami w oczach.
- To nic, spróbujemy innym razem - wyszeptałem jej do ucha.
- Ale dlaczego? - uniosła się, siadając mi na udach. - Ty już miałeś dziewczyny, zawsze tak było za pierwszym razem?
- Z jedną tak, ale to stare dzieje - przypomniałem sobie Monikę.
- I jak sobie poradziliście?
- Nijak, nie robiliśmy tego. Zresztą niedługo po tym się rozstaliśmy.
Sylwia analizowała jeszcze sytuację, aż wreszcie zmęczeni poszliśmy spać.
Następnego dnia pojechaliśmy rano na naszą miejscówkę. Ale Sylwia nie ...
... miała dobrego humoru. Długo musiałem ją rozśmieszać, żeby się uśmiechnęła. Kiedy poprawiło jej się samopoczucie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do wody. Chlapałem na nią wodą, aż zaczęła mi oddawać i wreszcie roześmiana zaczęła się ze mną siłować. Po pojedynku rzuciliśmy się na koc. Kiedy jedliśmy suchy prowiant, Marzena usiadła po turecku ukazując całą cipkę. Nie wiem, czy nie zrobiła tego specjalnie, ale ja nie byłem już uczulony na takie widoki. Spojrzałem na to tak, jakbym spojrzał na jej rękę i z powrotem wróciłem do jedzenia.
- Dzisiaj wieczorem nie schodźcie na dół - odezwała się nagle.
Spojrzałem na nią pytająco.
- Będę dziś miała gościa. No co? Nie tylko wy chcecie mieć przyjemności.
- Ja nic nie mówię - rozłożyła dłonie Sylwia.
Późnym popołudniem przygotowaliśmy rzeczy z dołu, które potrzebowaliśmy i poszliśmy na górę. Po jakimś czasie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, więc wyłączyliśmy muzykę. Rozmawiali, śmiali się, zwykła randka, ale później zaczęło się ostro. Teraz wiedziałem o czym mówiła Marzena. Czerpać z życia ile się tylko da. No, ona czerpała nad wyraz dużo.
Jęczała, śmiała się, wydawała komendy bardzo głośno. Nie dziwiłem się, że Sylwia ją podglądała.
- Chcesz ich zobaczyć? - spytała nagle. I zanim odpowiedziałem, złapała mnie za rękę.
- Chodź - otworzyła delikatnie drzwi i zeszliśmy na palcach po kilku schodkach. Sylwia usiadła, a ja zszedłem stopień niżej, sadowiąc się koło niej.
Ta kobieta wiedziała, czego chce.
Pozycje które ...