1. Barbara (I)


    Data: 28.07.2022, Kategorie: małżeństwo, gra, Zdrada impreza, Autor: Diabełwgłowie

    ... patrząc mi w oczy podniosła telefon i nacisnęła palcem na ikonkę kontaktów.
    
    - Poczekaj, zróbmy to inaczej. Nie chcę, żeby on miał twój numer - wziąłem jej telefon i szybko przestawiłem w opcjach aby numer dzwoniącego był ukryty.
    
    - Oooo jaki ostrożny mój misiu - droczyła się Basia słodkim głosem najwyraźniej już mocno rozochocona winem i moim kutasem pulsującym w jej cipce.
    
    Podałem jej telefon.
    
    - O nie kochany, skoro to twoja fantazja, to ty wybierz numer – popatrzyła na mnie oskarżycielsko.
    
    Potrafi być perwersyjną suką, nie ma co - pomyślałem
    
    Drżącymi dłońmi wziąłem aparat z jej ręki. Wahałem się przez chwilę patrząc na wyświetlający się kontakt. Robert – dźwięczało w mojej głowie jak dzwon Zygmunta, gdy mój palec dotknął wyświetlacza. Podałem telefon Basi. Basia przysunęła się z telefonem do mojego ucha abym wszystko słyszał.
    
    - Słucham – odezwał się męski głos w słuchawce.
    
    - Czy to Robert? – zapytała Basia słodkim głosem
    
    - Taaaak – usłyszałem wahanie – kto mówi?
    
    - Masz słabą pamięć przystojniaku – Basia siliła się na najbardziej uwodzicielski głos w jej repertuarze.
    
    - Poczekaj, poczekaj, już wiem! - głos w słuchawce wyraźnie się ożywił – nie myślałem, że zadzwonisz, naprawdę – usprawiedliwiał się Robert
    
    Basia przyspieszyła ruchy na moim kutasie. Czułem takie napięcie, że trząsłem się cały.
    
    - Dlaczego? – zaczęła się z nim droczyć – było miło, więc nie widzę powodu żebyśmy nie mieli powtórzyć tego wieczoru. Jeśli oczywiście masz ...
    ... ochotę?
    
    - Ochotę? Jeszcze pytasz. Pewnie, że tak. Za tydzień wybieram się do innego klubu. Adam chce poznać rozrywki w mieście, a nie zna tu jeszcze nikogo oprócz mnie.... I ciebie – zaśmiał się Robert.
    
    - Rozrywki powiadasz... - zawiesiła głos Basia. – Ok, to gdzie i o której?
    
    Usłyszałem jak głos w słuchawce wymienia nazwę klubu i godzinę. Basia zapewniła, że będzie i rozmowa dobiegła końca. Pochyliła się nade mną i przyspieszyła tempo ujeżdżania całując mnie jednocześnie w usta bardzo długo i namiętnie. Byłem na krawędzi.
    
    - Tylko mi jeszcze nie dochodź – wysapała Basia – ja jeszcze mam daleko!
    
    -Za późno! – wyjęczałem, pompując spermę w jej miłosny tunel – za późno! To było zbyt podniecające abym mógł wytrzymać.
    
    -O nie kochany, tak łatwo nie będzie. Doprowadziłeś mnie do takiego stanu, że muszę dojść. I ty mi to zapewnisz! – powiedziała groźnym głosem.
    
    Podniosła się do góry. Mięknący kutas spoczął wyczerpany na moim podbrzuszu .
    
    - Zjeżdżaj na dół - powiedziała władczo – zjeżdżaj i liż mnie!
    
    - Aaaaale ona jest cała...
    
    - Cisza! – nie pozwoliła mi dokończyć. – Zacząłeś to skończ – popchała moją głowę w dół.
    
    Basia z westchnieniem opadła na moją twarz i zaczęła ją dziko ujeżdżać. Po chwili byłem cały ubabrany jej i swoimi sokami.
    
    - Liż do cholery!!! – wyjęczała Basia
    
    Nie miałem wyjścia. Najpierw nieśmiało, a potem bardziej zdecydowanie zacząłem lizać. Jej soki, moje soki – smak był dziwny i podniecający zarazem. Nie poznawałem mojej żony. Co za demon ...