1. Barbara (I)


    Data: 28.07.2022, Kategorie: małżeństwo, gra, Zdrada impreza, Autor: Diabełwgłowie

    ... przekrzyczała muzykę Basia i pociągnęła mnie za rękę w tłum.
    
    Byliśmy już rozgrzani alkoholem, bo mały „biforek” został uczyniony w domu, więc nie protestowałem zanadto. Nie jestem wybitnym tancerzem ale dziarsko podskakiwałem do rytmu muzyki czasem przyciągając do siebie moją żonkę, skwapliwie badając przy tym jędrność jej tyłka. Szybkim spojrzeniem zlustrowałem teren. Ludzie wydawali się być w wieku od trzydziestu kilku do pięćdziesięciu lat na oko. Można powiedzieć – nasz „target”. Młodzieżowe dyskoteki to nie dla nas. Za dużo chamstwa i zarzygane kible – pomyślałem.
    
    Po kilku skocznych kawałkach DJ zwolnił, aby umożliwić imprezowiczom uzupełnienie płynów. Udaliśmy się do baru i zamówiliśmy coś do picia. Udało nam się znaleźć wolny stolik na dwie osoby gdzieś w kącie. Przysiedliśmy na moment.
    
    - Fajnie, że wpadliśmy. Zapowiada się wesoły wieczór – zagaiłem.
    
    - Pewnie. Całkiem fajna impreza – odparła Basia – zaraz tańczymy znowu!
    
    - Kochanie wiesz, że ja nie jestem taki rozbrykany jak ty - zacząłem – nie gwarantuję, że przetańczę z tobą całą noc. Ty oczywiście się nie krępuj, jeśli ja się nie ruszę to poskaczesz sama. Sądzę zresztą, że ktoś dotrzyma Ci towarzystwa. Ja bym takim nogom nie przepuścił – zaśmiałem się.
    
    Basia spojrzała na mnie tylko z błyskiem w oku.
    
    - Nie wyobrażaj sobie nie wiadomo co kochanie. Przyszliśmy potańczyć, a nie na seks party – odparła ze śmiechem.
    
    Potańczyliśmy jeszcze z kwadrans, po czym zakomunikowałem żonce, że wędruję do ...
    ... toalety i zamówić kolejnego drinka. Basia była już rozgrzana i w zabawowym nastroju, więc puściła tylko całusa w moim kierunku.
    
    Wyjście do toalety zajęło mi kilka minut. Wróciłem do stolika. Basi oczywiście nie było. Przez dłuższą chwile przebijałem wzrokiem tańczący tłum, szukając jej drobnej sylwetki. Jest – pomyślałem z satysfakcją. Jednak za chwilę w moje serce wkradło się uczucie niepokoju. Tańczy z jakimś facetem. Nic niegrzecznego, co prawda, ale tańczy. Przyglądałem się sytuacji z zainteresowaniem. Mężczyzna wyglądał na ok. 45-50 lat. Był to wysoki brunet, krótko ścięty, z niewielkim zarostem i raczej bez zaokrągleń. Podsumowując, dość przystojny. Basia tańczyła z nim jeszcze dwa utwory, po czym chwile rozmawiali. W pewnym momencie on udał się w drugą stronę sali, a Basia podskakując do rytmu wróciła do stolika.
    
    - Widzę, że wyszło na moje – zagaiłem – już za tobą latają.
    
    - Przestań wariacie. Bardzo kulturalny, poważny facet poprosił mnie do tańca. Sam widziałeś. Zresztą, trzeba było mnie samej nie zostawiać – dodała Baśka.
    
    - Dobrze, dobrze. Nic nie mówię. Wiesz, że mi to nie przeszkadza. Znaczy, jestem trochę zazdrosny ale też trochę mnie kręci jak interesują się Tobą inni faceci. Sama wiesz – mrugnąłem porozumiewawczo.
    
    - Dobra, dobra. Kończ ten temat. Idziemy tańczyć? - zapytała
    
    - Kochanie idź, ja dołączę. Jeszcze drinka dopiję spokojnie.
    
    - Tylko nie wypij za dużo. Lepiej to spalić na parkiecie – zaśmiała się Basia i tyle ją widzieli. Obserwowałem ...
«12...567...14»