Sigil (IV). Do piekła i z…
Data: 08.08.2022,
Kategorie:
anna i bert,
miłość,
dramat,
Fantazja
fan fiction,
Autor: XXX_Lord
... cieszy się jak dziecko – Zostawię na jakiś czas tą bandę zwyrodnialców w ścianie i udam się na zasłużony odpoczynek. Powodzenia podróżnicy!
Na ścianie z prawej strony zaczyna migotać brama, w którą wchodzą Ania z Bertem i po kilku sekundach lądują w błocie obok karczmy.
Jest środek nocy, przestał padać deszcz, ale dość mocno wieje i jest bardzo zimno. Niemal tak zimno, jak w mroźnym pokoju Labiryntu Modronów.
- Jest karczma – Ania jest tak zmęczona, że nie ma siły się cieszyć – Jedyne o czym marzę, to gorąca kąpiel i łóżko.
- Nie pomyślałem wcześniej o jednej, ważnej kwestii – Bert zatrzymuje się przed wejściem – Ale to jest do rozwiązania – Dziewczyna zerka na niego badawczo – Nie mamy pieniędzy.
- No tak! – Łapie się za głowę – No to jak zapłacimy? Przecież nie w naturze!
- Tym – Demon wskazuje na jej palec.
- Czym? Moją dłonią?
- Naprawdę jesteś zmęczona. Co nosisz na ręku? Na palcu.
- Pierścień Wpływu? Nie oddam go! To prezent, poza tym może się przydać.
- Nie mówię o oddawaniu. Użyj go.
- Spróbuję – Nie wydaje się być przekonana – A jeśli się nie uda?
- Poszukamy pijanego osiłka, damy mu po głowie i obrabujemy.
- Bert! To jest złe! Tak nie wolno! – Ania otwiera szeroko oczy – Nie zamierzam być złodziejem i bandziorem!
- Cicho dziecko! Ja się tym zajmę, ty po prostu poczekasz za rogiem. To dla mnie nie pierwszyzna...
- Ehh, nie chcę wiedzieć, co kiedyś robiłeś. Jeśli do tego dojdzie nie zamierzam przyłożyć ręki do przestępstwa ...
... – Odwraca się zrezygnowana – Chodźmy do środka – Rusza w kierunku drzwi.
Karczma wewnątrz prezentuje się całkiem przytulnie i miło. Ściany mają dość ciemny, brązowy kolor, na podłodze leży krótki, bordowy dywan, a na ścianach wiszą lampy, nadające pomieszczeniu ciepły nastrój.
Klientów niemal brak. Przy jedynym, zajętym stoliku siedzi dwóch miejscowych pijaczków.
Po lewej stronie od wejścia znajduje się bar, za którym kręci się dość wysoki mężczyzna spoglądający na nich badawczo.
-
– Stanowczy głos Berta rozlega się w jej głowie –
- Dobry wieczór – Zbliża się do baru – Mam na imię Anna. Potrzebuję dwuosobowego pokoju na noc. Z łazienką.
- Dobry wiecór, panienko – Barman ma na oko około sześćdziesiątki, brakuje mu kilku zębów i sepleni – Mamy pokój małzeński z wielkom baliom i duzom ilościom pjany – Słowo piany przeciąga tak, że brzmi ono jak „pijany” – Cy stuki zloota i jest was – Spogląda z podziwem na sylwetkę Berta.
- Hmm, jest pan taki miły – Ania dotyka pierścienia kręcąc nim na palcu i używa jednego z wielu zniewalających uśmiechów w swoim repertuarze spogląda prosto w oczy starego – Ale chciałabym negocjować cenę – Wyraz twarzy barmana z nieufnego powoli przeobraża się w uśmiechnięty i otwarty.
- Znacy siem płacić mnjej, tak? - Gapi się nią jak sroka w gnat – A ile panienka ma piniendzy?
- Nic nie mam – Dziewczyna opiera ręce równolegle do siebie i ciała na barze i nachyla się w jego kierunku w ten sposób, że odsłania niemal połowę biustu ...