1. Orzechowe (II)


    Data: 01.09.2022, Kategorie: Brutalny sex pikantnie, klapsy, Klasycznie, Autor: deal

    ... pizzy, a zeżarciem kubełka lodów.
    
    To będzie dobry wieczór.
    
    Leżę przed telewizorem i bezmyślnie skaczę po kanałach. Zapadł zmierzch, ale nie chce mi się nawet podnieść by włączyć światło. Jak tylko wróciłem do domu, wciągnąłem dresowe spodnie i rzuciłem się na łóżko. Zaczyna burczeć mi w brzuchu, więc chyba jednak będę musiał zwlec się z wyra i zajrzeć do lodówki. Zerkam w jej stronę, ale stwierdzam, że jest stanowczo za daleko i próbuję przeleżeć ssanie w żołądku. Skupiam się na oglądaniu reklamy proszku do prania, gdy słyszę dzwonek.
    
    - Kiego uja mi tu... - marudzę pod nosem i zwlekam się z łóżka. Otwieram drzwi i dobrze, że trzymam się klamki, bo chyba padłbym jak długi. Przede mną stoi Agnieszka. Czarny płaszcz do kolan ocieka wodą, w jednej ręce trzyma złożony długi parasol, a w drugiej siatkę z pudełkami w środku. Mierzy mnie powolnym spojrzeniem od oczu po same stopy i wraca w górę, zatrzymując się dłużej w okolicy pępka. Patrzę na nią zaskoczony, gdy dociera do mnie chłód z zewnątrz. Albo od niej. W końcu uzmysławiam sobie, że otworzyłem półnagi i bosy, ubrany tylko w spodnie. To mnie deprymuje.
    
    - Pada? - pytam.
    
    - Nie, tak mi mokro na twój widok.
    
    - Aha – odpowiadam. - Czy to się kiedyś skończy?
    
    - Sprecyzuj pytanie.
    
    - Patrzę na ciebie i mi gorąco, ale otwierasz usta i chciałbym pobiec po puchową kurtkę.
    
    - Ach, to. Mam coś na przeprosiny – unosi wyżej białą siatkę. - Hamburger i frytki, albo ruskie.
    
    - Próbujesz wkupić się jedzeniem? – ...
    ... droczę się z nią, ale na myśl o zatopieniu zębów w soczystym burgerze soki żołądkowe zalewają mi mózg. Jeszcze sekunda, a zacznę się ślinić.
    
    - Bynajmniej. Spójrz na mnie. Czy ja naprawdę potrzebuję wkupić się w czyjeś łaski?
    
    - A jednak. Miło było... - wkurzony jej kolejnym aroganckim tekstem chcę zamknąć przed nią drzwi, ale blokuje je parasolem.
    
    - Zaraz! - otwiera ja na powrót. - Jeszcze nie skończyłam. - Przekłada parasol do drugiej ręki, rozwiązuje pasek płaszcza i odsuwa jedną połę na bok opierając dłoń na biodrze. Mój wzrok przykuwa wychylająca się zza czarnego materiału prochowca pierś w śnieżnobiałym staniku. Prześlizguję się niżej, przez opalony nagi brzuch, do niewielkiego trójkąta białej koronki skrywającego słodką tajemnicę, aż po stópkę w czerwonej szpilce. Mój mózg ma zwarcie. Czuję zapach palonych kabli.
    
    - Rozumiem, że mi się udało – opiera dłoń na mojej piersi i wpycha mnie do środka mieszkania. Nie spuszczając ze mnie wzroku odkłada trzymane rzeczy na komodę przy wejściu. Robi krok do przodu, ja krok do tyłu. Ściąga płaszcz oblizując umalowane krwistoczerwoną pomadką usta, mokry materiał upada z plaskiem na podłogę. Każdy jej krok przyciąga wzrok do bioder, które hipnotyzują wymuszonym wysokimi obcasami ruchem. Cofam się do momentu, gdy potykam się o własne łóżko i siadam na materac opierając się rękoma za plecami . Agnieszka klęka przede mną i ssąc dolną wargę sięga do ściągacza moich spodni. Zsuwa je razem z bokserkami i na wierzch wyskakuje prężny ...
«12...678...12»