1. Arystokrata (VIII)


    Data: 05.09.2019, Kategorie: Incest Brutalny sex niewolnik, Autor: violett

    ... chcesz, w czym ci na tyle przeszkadzam, żebyś mnie tak traktowała? Dlaczego wszyscy uważacie mnie za śmiecia?!
    
    Zatrzymała się na moment i zawahała. Nie powinna dać się sprowokować, ale ton, jakim Suzann się do niej zwróciła, mocno ją zirytował. Odwróciła się w jej stronę i nabrała powietrza do płuc. Momentalnie stała się rozdrażniona, Suzann niewiarygodnie źle na nią wpływała, a tym razem szczególnie, gdyż orientowała się, jakie pretensje może mieć do niej niewysoka blondynka. Jednak w najmniejszym stopniu nie miała ochoty tłumaczyć się jej ze swego postępowania. Najwyraźniej, będzie zmuszona wyjaśnić sobie ze szwagierką kilka kwestii. Czuła, że najbardziej dotknęło Suzann zablokowanie bezpośredniego dostępu do bazy danych niewolników i dezaktywowanie jej uprawnień, bez których nie mogła sprzedać lub dysponować jakimkolwiek niewolnym, poza swoimi osobistymi, bez zgody zarządcy Martina. Mniejszym zapewne problemem, chociaż równie uciążliwym, było ograniczenie korzystania z firmowych kont Roberta, z których czerpała bez opamiętania.
    
    – Jeśli masz potrzebę przeprowadzenia rozmowy na temat dochodów i rozchodów, a także funkcjonowania biznesu i równouprawnienia w firmie, to przyjdź do biura i umów się ze mną na konkretną godzinę. Tu i teraz nie będziemy wymieniać poglądów na temat niesprawiedliwości dziejowej, której ponoć doświadczasz. – Marta, wypowiadając te słowa, zerkała na rozbawionego brata, nic nie robiącego sobie z coraz bardziej rozdrażnionej żony. Zastanawiała ...
    ... się, kto bardziej rozjuszył kobietę: ona pogardliwą uprzejmością czy Robert bezczelnym spojrzeniem człowieka będącego „ponad to”, wyrażający swe lekceważenie sposobem bycia, doprowadzając do pasji gestem i każdym niewypowiedzianym słowem, na dodatek czerpiąc przyjemność z bezsilnego gniewu osób, z którymi rozmawiał, a na których mu zupełnie nie zależało.
    
    – A niby kiedy mam to zrobić, jeśli ciągle mnie zbywasz, a twój osobisty odsyła mnie z kwitkiem?! – Była pełna pretensji i w sumie Marta ani trochę się nie dziwiła; od pierwszej chwili, kiedy wprowadziła restrykcje, rozkazała Alanowi zbywać ją i pod żadnym pozorem nie umawiać. – Myślicie, że nie wiem – Suzann wściekłym wzrokiem omiotła rodzeństwo – że uważacie mnie za kretynkę? Że jestem Robertowi potrzebna tylko ze względu na ojca? A ty, panno Rays – wskazała palcem Martę i umyślnie przeciągnęła sylaby – nie znosisz mnie, bo jesteś zazdrosna o mojego męża?
    
    Przyjrzała jej się uważnie i na chwilę zmrużyła oczy dla efektu. Nie była pewna, co rozhisteryzowana blondynka do końca miała na myśli, ale i tak bardzo jej się to nie spodobało.
    
    – Wiesz, o czym ona mówi? – spojrzała na brata i spytała go nienaturalnie spokojnie. – Wyraźnie ma jakiś problem…
    
    Mężczyzna wzruszył ramionami i odpowiedział głosem pozbawionym wszelkiego wyrazu:
    
    – Mówi to, co myśli, a co myśli, to słyszysz.
    
    Zacisnęła zęby, żeby się nie roześmiać, w zamian strzepnęła niewidzialny pyłek z rękawa mokrej kurtki. Poważna mina, rozbawione oczy i ...