Arystokrata (VIII)
Data: 05.09.2019,
Kategorie:
Incest
Brutalny sex
niewolnik,
Autor: violett
... kierował się jej brat. Byli podobni do siebie, ulegali takimi samym słabościom, dążyli do tego samego celu, różniły ich jedynie metody, którymi się posługiwali. Robert siłą załatwiał wszelkie problemy – wpadał jak burza w środek i rozpieprzał wszystko z właściwą sobie brutalnością, a jego zemsta była szybka i bolesna; natomiast Marta nigdy nie atakowała pierwsza, sprowokowana potrafiła być jednak równie bezlitosna. Z charakterystyczną dla siebie cierpliwością rozgrywała grę, której reguły były znane tylko jej, aby po wszystkim smakować zemstę, cieszyć się nią i czerpać z niej siłę. Nie mieli nic do stracenia, bo to, co w życiu było ważne, stracili już dawno i prawdopodobnie bezpowrotnie.
– Problem? Dla mnie, jakiś problem? Żaden! – Robert nagle zwrócił się do niej, wykonując ruch ręką w geście zaprzeczenia. – Dostosowałem się do twojej woli, ustąpiłem pola, nie robię nic, co mogłoby przeszkodzić w twoich planach, o których nie pisnęłaś nawet słówkiem, a w których zaledwie jestem pionkiem… – Błyskawicznie odskoczył od samochodu i nawet nie zauważyła kiedy znalazł się koło niej, chwytając jedną ręką za kolano, a drugą za grzywę konia. – Uważasz, że jestem kompletnym kretynem? Że nie można mi zaufać? Że co? Że tylko piję, biję i nie myślę?! – Marta wpatrywała się w niego rozszerzonymi oczyma, zdziwiona nagłym wybuchem złości. – Tak myślisz? Tak?! – Nawet nie próbowała odpowiedzieć, słusznie zakładając, że nie oczekiwał tego od siostry. – Piję, bo nie mam nic lepszego do ...
... roboty; biję, bo lubię; i jednak myślę, bo ciągle, do kurwy nędzy, mam co pić i co bić!
Wyczuła w jego głosie rozgoryczenie i z trudem tłumioną furię, nie spodziewała się po mężczyźnie tak gwałtownej reakcji.
– Robert… – widząc, jak się nakręca, spróbowała mu przerwać. – Uspokój się…
Nie zareagował na jej słowa, bez wątpienia miał zamiar wyrzucić z siebie tłumione od jakiegoś czasu emocje.
– Może byś tak, kurwa, raz w życiu mi zaufała! Co ty myślisz, że nie wiem, w co grasz? Co chcesz rozpierdolić?
Rozejrzała się dookoła, zatrzymując na chwilę wzrok na zarządcy i stojącym obok mężczyzny, umundurowanym funkcyjnym. Na twarzach obydwu malowało się zaskoczenie pomieszane z ciekawością.
– Dość, nie teraz i nie tutaj! – zaoponowała Marta, chcąc przerwać to żałosne widowisko i nie dopuścić, aby przy świadkach padły słowa, których oboje by żałowali.
– Marta, wiem, że nigdy mi tego nie darujesz, chuj, pogodziłem się z tym, ale nie możesz całe życie mnie ignorować!
– Ale ja cię nie ignoruję! – zirytowana zaprotestowała gwałtownie. – Nigdy na to bym sobie nie pozwoliła.
Skrzywił się i zacisnął mocniej palce na jej kolanie.
– Jasne – mruknął pod nosem, dając do zrozumienia, że w najmniejszym stopniu nie uwierzył w zapewnienie. – Bez względu na przeszłość i na to, co jeszcze się wydarzy, zawsze będę po twojej stronie… Zapamiętaj – dla ciebie zrobię wszystko… absolutnie wszystko… – Zwolnił uścisk dłoni i odsunąwszy się od siostry, odwrócił, odszukując wzrokiem ...