Kryzys tożsamości (I) - Ich światy
Data: 17.09.2022,
Kategorie:
bielizna,
BDSM
różne,
cykl,
Autor: CichyPisarz
... Zamknęła oczy i fantazjowała. Właśnie podszedł i złożył jej czuły pocałunek na policzku, a później na ustach. Odruchowo utworzyła z warg dzióbek, a usta rozchyliły się w zapraszającym geście. Sama odsłoniła ramiączko i zjechała nim na tyle, by odsłonić piersi. Delektowała się ich delikatną skórą i wyraźnie sterczącymi sutkami. Chwytała je trzema paluszkami, jakby chciała pochwycić drobną rzecz, imitując tym delikatne pocałunki ukochanego. Jakie to byłoby piękne - komentowała zatracona w wyobrażeniach romantycznej sceny. Wzięła łyk wina i ponownie przeniosła się do świata przyjemności, w którym kochanek przeszedł do kolejnego etapu. Odchylił wąski pasek okrywającej krocze czarnej bielizny, ale to ona przytrzymywała połyskujący fragment delikatnego materiału. Bruzdki sromu prosiły się o uwagę. Otworzyła na moment oczy, a skrawki kobiecości, rzeczywiście prezentowały się cudownie, szczególnie że ostatnio pozbyła się wszelkiego owłosienia łonowego, nawet wąskiego paseczka na wzgórku łonowym. Gdyby mogła zatopiłaby w swoim sromie głodne rozkoszy usta. Przez ponad minutę przyglądała się różyczce. Opuściła powieki i przez kilka chwil ocierała trzymaną w dłoni zwiniętą część materiału o wypustki cipeczki, przekładała ją z lewa na prawą, i z powrotem, i tak wiele razy.
- Kochaj się ze mną - wyszeptała do drażniącego się z nią Mariusza. - Proszę! - zaskomlała.
Wszedł w nią, chociaż to ona pakowała palce powoli i spokojnie, nie spieszyła się. Nie, to dawny ukochany zajmował się ...
... nią czule, chociaż uchyliła powiekę i dobrze widział, co się dzieje w jej szparce. Ocierała palcami o łechtaczkę, a w myślach podziwiała umiejętności kochanka, który wiedział gdzie i jak ją trącić penisem, by dać ukochanej rozkosz. Zastygła w momencie poprzedzającym eksplozję rozkoszy. Otworzyła oczy, kochanek zniknął, gdzieś się rozpłynął. Ona wciąż dyszała.
Zdała sobie sprawę z tego, co przeżyła i za sprawą jakich imaginacji. Poczuła się dziwnie kolejny już raz, poczuła brak tej drugiej życiowej połówki. Przez te kilka minut była jakby inną kobietą, nie pewną siebie Katarzyną, tylko skromną i wrażliwą Kasią. Po chwili, przestraszona tym, co czuła, wróciła do postaci okrytej zbroją, odporna na otaczający świat i przejawy jego uczuciowego piękna.
Ta noc się dla niej jeszcze nie skończyła. Wybrała numer telefonu i po godzinnym oczekiwaniu, doczekała się mężczyzny, na którym wyładowała swoje frustracje i boleści duszy. To była czysto fizyczna orgia. Nie było uczucia, emocji, tylko żądza i dokuczająca obojgu obojętność. Użyła usługodawcę dwukrotnie, po czym chłodno go pożegnała. Nie była zła na to, że traktował ją trochę oschle, a ruchy ciała były mechaniczne, dzisiaj wystarczało tylko to, że był, a kutas prężył się jak trzeba. Nie chciała niczego więcej, tej nocy nie miała ochoty na urozmaicenia i wydziwianki. Nie korzystała z takich usług pierwszy raz, łatwo przychodziło jej pozbycie się delikwenta, kiedy poczuła się zaspokojona. Młody mężczyzna nie nalegał, nie oponował. ...