Rozne rodzaje milosci... cz. I Marek
Data: 08.09.2019,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Micra21
... pochwa i nagły wypływ śluzu dały mu odczuć szczytowanie kobiety. Podniósł się i położył głowę na piersiach matki.
- Dobrze smakujesz – powiedział – tak trochę słono, a trochę kwaśno. Podoba mi się.
- Naprawdę? – niedowierzała.
- Oczywiście, smak i zapach intymny kobiety działa na mnie niesamowicie.
Pocałowała go, bez oporu przylgnął do warg i poczuł smak swojej spermy, ale mu to nie przeszkadzało. Jeszcze chwilę leżeli, ale głód i poranna potrzeba wygoniły ich z łóżka.
Nieubłaganie zbliżał się koniec wspólnej włóczęgi po jeziorach. Marek przeczuwał, że w domu nie będą mogli kontynuować tego, co zaczęło się tutaj. Anna myślała o tym samym, ale trochę inaczej. Doszła do wniosku, że dość już samotności, dzieci dorosły i musi poszukać własnego szczęścia, a chłopak niech zajmie się Klarą. To jest dla niego właściwa partnerka. A ona przestanie być niedostępną wdową.
Nadeszła ostatnia noc przed powrotem do codzienności. Nie mieli czasu spać, chcieli nasycić się sobą na zapas. Kochali się na wszelkie możliwe sposoby, nawet nie mogli policzyć ile razy, bo to był nieustanny prawie orgazm u niej, a Marek już nie mógł, nawet on, który dotychczas dotrzymywał kroku swojej wiecznie napalonej matce. Dopiero po wschodzie słońca oddali się w objęcia Morfeusza. Po paru godzinach Anna pierwsza podniosła głowę. Znów zobaczyła stojącego, nabrzmiałego członka. Nie mogła powstrzymać żądzy. Wzięła kutasa do ust, ssąc zapamiętale. Marek, obudzony w tak przyjemny sposób, złapał matkę za biodra i ułożył na sobie, żeby mieć dobry dostęp do gorącej i spływającej sokami kobiecości. Ich ciałami targnął ostatni, wspólny, orgazm.
Po śniadaniu przygotowali „Bajeczkę” do rejsu powrotnego. W Warszawie czekała na chłopca Klara. Na sierpień wybierali się razem w Bieszczady, z jej dziadkami.
Podziękowanie dla AmandyEro za pomoc w przygotowaniu tekstu do publikacji