-
Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.5
Data: 03.11.2022, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom
... „kafarem”, ale mięśnie klatki piersiowej, barki, czy bicepsy dosyć mocno odznaczały się pod ubraniem. A do tego interesowałem się boksem, jak większość chłopaków w moim wieku. Potrafiłem się bić. I chociaż nie często korzystałem z przemocy, to jeśli ktoś zaczął pierwszy, nigdy nie odmawiałem walki. Wyczuł to. Wiedział, że nie ma szans. - Wiesz co Sylwia? – powiedział wstając – mam coś do załatwienia, cześć. Odszedł szybkim krokiem, a ja usiadłem na jego miejscu. - Sylwia, nie pal, proszę cię, to niczego nie załatwi. - Gasi mój ból – powiedziała ze łzami w oczach. Ale odrzuciła niedopałek. Objąłem ją czule. - Tylko chwilowo, później będziesz się czuła jeszcze gorzej. Przytuliła się do mnie. - Co się ze mną dzieje? – spytała – czy już zawsze to będzie we mnie siedzieć? - Nie wiem – odpowiedziałem szczerze – ale narkotyki nie sprawią, że zapomnisz. - To mnie tak męczy, nie mogę tego dłużej znieść. - Wymyślimy coś, ale obiecaj mi, że więcej nie będziesz palić. - Dobrze kochany, obiecuję. Po długich namowach z mojej strony, zgodziła się, żeby powiedzieć o wszystkim Marzenie. Kiedy jej opowiadała, wyrzucając to z siebie, odetchnęła wreszcie z ulgą, poczuła się chyba lepiej. Ciotka wpadła w szał. - Jak mogliście to zataić?? Jesteście nieodpowiedzialni! A uważałam was za dorosłych! Dlaczego puszczałam was samych? Rozumiem dlaczego nie poszłaś na milicję, ale czemu nic mi nie powiedziałaś? Dlaczego dusiłaś to tyle czasu w ...
... sobie? Chodziła od ściany do ściany, nie mogąc się opanować. Podeszła do siostrzenicy i objęła ją czule. - Bardzo ci współczuję kochana, ale nie martw się, załatwię ci dobrego lekarza. - Nie ciociu! – krzyknęła ze strachem dziewczyna – żadnych badań ani przesłuchań! - Nie takiego lekarza. Mam koleżankę, która pomaga kobietom po takich przejściach. Nie denerwuj się, ona tylko rozmawia, nic więcej. Sylwia uspokoiła się trochę. - I nawet nie powiedziałeś swojej mamie? – zwróciła się do mnie. Pokręciłem przecząco głową. - To najgłupsze, co zrobiłeś do tej pory. - Ciociu, nie wiń go. Kazałam mu przysiąc na wszystko co kocha, że nikomu nie powie. - Hm.. w porządku, ale teraz musisz ją poinformować. Na pewno widziała, że coś nie gra i też się martwi. - Widziała, ale prosiłem, żeby nie pytała. - Z osobami, które się kocha, trzeba rozmawiać szczerze, zapamiętajcie to. Gdy wszedłem do mieszkania, od razu skierowałem kroki do dużego pokoju. - Mamo, muszę ci coś powiedzieć. Uniosła oczy znad książki, a widząc mój wzrok, zamknęła ją i odłożyła obok. Opowiedziałem jej o naszej tragedii. Popłakała się. Powiedziała, że Sylwię spotkała ogromna krzywda. - Jak ona się czuje? - Trochę lepiej, ale nadal kiepsko. Mamo… ja czuję, że ją tracę – powiedziałem załamującym się głosem. Przytuliła mnie. - Powiedz mi mamo, co ja mam robić? - Nie mam na wszystko odpowiedzi – odezwała się po chwili – nie mam lekarstwa na taki ból. Uszanuj jej decyzję, nie ...