1. Księżycowa opowieść (I)


    Data: 22.11.2022, Kategorie: Fantazja wampir, bez seksu, Autor: deal

    ... obrazy.
    
    "Spacer, strumień, oczy, zęby, zapach, głos, strach, uciekać, uciekać!"
    
    Zerwałam się na równe nogi, ale oszołomiona jeszcze uderzeniem straciłam równowagę i znów upadłam na podłogę. Rozglądałam się zdezorientowana po pomieszczeniu, w którym się znajdowałam. Było tam duże okno, ubrane w lekkie, błyszczące, długie do ziemi firany, ogromne tapicerowane białą skórą łoże, na nim jasny puszysty koc i kilka poduszek. W rogu przy oknie stał stolik, a na nim lampka.
    
    "Boże, gdzie ja jestem?!" znów zaczynałam panikować.
    
    - Może tak położysz się spokojnie jeszcze na chwilę, zanim skończą ci się wszystkie życia? - Przerwał ciszę miękki głos dobiegający z najciemniejszego punktu pokoju. Gdy spojrzałam w tamtą stronę, widziałam tylko parę wręcz świecących na czerwono oczu. Wyszedł z cienia i stanął w świetle, teraz mogłam go dokładnie zobaczyć. Nie miał już kurtki. Rękawy koszuli podwinął do łokcia, był też bosy, światło księżyca pełzało po jego postawnej sylwetce i brzydko załamywało się na bliźnie na twarzy, sprawiając wrażenie jakby była jeszcze głębsza niż wcześniej, czarne włosy miał w nieładzie. Piękny. Miałam wrażenie, że za chwilę rozwinie czarne, pierzaste skrzydła. Jak anioł. Miał w sobie coś takiego, co sprawiało, że chciałam mu zaufać. Chciałam go poznać, wiedzieć o nim wszystko. Zapach i aura jakie roztaczał wokół siebie powodowały, że chciałam zdzierać z niego ubranie zębami. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Ja, młoda, dorosła kobieta, nigdy nie spałam z ...
    ... mężczyzną. Chyba wstyd się przyznać...
    
    - Gdzie ja jestem? - spytałam.
    
    - Nie bardzo wiedziałem co z tobą zrobić, więc postanowiłem zabrać cię do swojego domu - odparł niepewnie.
    
    - Jak ranne zwierzątko... Kim ty jesteś człowieku? - Czułam, że złość zaczyna mieszać się ze strachem.
    
    - Człowieku. - Jakby ważył brzmienie tego słowa. - Dziękuję za komplement. - Uśmiechnął się lekko. Jej mina zdradzała, że chce wiedzieć więcej. - Nazywam się Artur i wygląda na to, że będziemy sąsiadami.
    
    - Klara. Sąsiadami? Gdzie ja jestem? - spytałam ponownie.
    
    - Miło mi cię poznać Klaro. Wnioskując po miejscu, w którym się spotkaliśmy to mieszkamy na tym samy osiedlu. Ubiegając twoje następne pytania, nie, nie chcę cię zgwałcić, ani zabić, nie to nie jest porwanie. Powiedzmy, że do chwili kiedy poczujesz się lepiej, jesteś moim gościem. Czy w związku z tym napijesz się ze czegoś? Może jesteś głodna?
    
    - Która jest godzina? - spytałam wciąż zdezorientowana.
    
    - Dochodzi trzecia. Napijesz się czegoś? - Uniósł brwi.
    
    - Tak... Przydałoby mi się coś mocniejszego - bąknęłam.
    
    - Wódka z lodem? Whisky? Wino? Piwo? Drinka?
    
    - Drinka. Ale nie za mocnego, jestem raczej ekonomiczna jeśli idzie o alkohol. Moja głowa... - Spróbowałam jej dotknąć. - Ałaaa...
    
    - Chodź, w kuchni powinno się coś znaleźć.
    
    Siedzieliśmy w kuchni, po dwóch stronach kuchennej wysepki. Milczeliśmy. Trzymałam woreczek w lodem przytknięty do głowy. Na dworze zaczynało robić się szarawo. Byłam w połowie drinka, gdy ...
«12...6789»