1. Księżycowa opowieść (I)


    Data: 22.11.2022, Kategorie: Fantazja wampir, bez seksu, Autor: deal

    ... poczułam jak kropla wody z rozpuszczającego się lodu spadła mi na kark. Wzdrygnęłam się.
    
    - Chyba... Chyba powinnam już iść. - Wstałam z wysokiego stołka i znów się zachwiałam, ale on był już przy mnie. Już trzymał mnie, obejmował jednym ramieniem, drugą ręką zdążył jeszcze złapać szklankę spadającą na podłogę. Patrzyłam na niego oniemiała. - Jak ty to...
    
    - Ciii... - położył mi palec na ustach. Pochylił się nade mną zamykając oczy. - Jesteś taka ciepła... Taka żywa...
    
    Poczułam ciepło w podbrzuszu. Jego zapach wciąż mącił zmysły. Mogłam tylko patrzeć na niego oniemiała. Powoli schylał się do moich ust. Musnął moje wargi swoimi. Były chłodne, ale miękkie. Lekko wtargnął między nie i pociągnął moją dolną wargę ustami. Jeszcze jedno podejście i lekko rozchylił moje usta. Jeszcze jedno i poczułam jego zimny, aksamitny język we wnętrzu ust. Zaskoczyło mnie to. Dlaczego jest taki zimny? To dziwne uczucie sprawiało, że ciepło w dole brzucha zaczynało buchać niebezpiecznym gorącem. Czułam jakby języki ognia paliły moje wnętrze. Serce zaczęło mi bić szybciej, czułam jakby miało za chwilę wyskoczyć. Bałam się oddychać.
    
    "Proszę nie przestawaj..."
    
    Wysunęłam swój język na spotkanie jego. Oddałam tą delikatną pieszczotę. Zupełnie jakby na to czekał. Przesunął dłoń na mój kark, jego chłodna dłoń na mojej gorącej skórze przyprawiła mnie o gęsią skórkę. Całował mnie teraz mocniej, głębiej, jego język panoszył się bezczelnie we wnętrzu moich ust. Tańczył z moim, głaskał moje ...
    ... podniebienie. Zaborcze usta. Zachłanne. Nie przestając mnie całować złapał mnie mocno w pasie jedną ręką, posadził na blacie i płynnym ruchem wślizgnął się między moje kolana. Woreczek z lodem wypadł z mojej dłoni i pękł przy upadku, rozsypując się po polerowanej podłodze kawałkami maleńkich i błyszczących jak diamenty kawałkami lodu. Czułam teraz na sobie jego twardy tors. Wyczuwałam chłód przez nasze ubrania, ale umysł zajęty był rejestrowaniem innych wrażeń. Położył dłonie na moich ramionach a ustami zsunął się niżej, na moją szyję. Objęłam go rękoma, dotykałam szerokich, twardych barków, drapałam delikatnie kark, aż wplotłam palce w jego włosy. Były sztywne, ale cudownie jedwabiste.
    
    - Cudowna, ciepła, pachnąca... - szeptał między kolejnymi muśnięciami. Mój własny szybki, głośny oddech dobiegał do mnie jakby z oddali.
    
    "Co ja wyprawiam?"
    
    Czułam jego zimne pocałunki już na ramieniu, sunęły niżej, na dekolt, musnął językiem rowek między piersiami. Uczucie tak nieziemskie, że aż głośno jęknęłam. Znów zawrócił w górę, sunął językiem przez całą szyję, aż dotarł do płatka mojego ucha i zaczął go ssać.
    
    - Mmm, tak... - Wyrwało mi się.
    
    Złapał moje biodra, a jego język wsunął się do wnętrza mojego ucha, delikatnie chwycił zębami za jego brzeg, przyprawiając mnie o kolejny jęk.
    
    - Rozkoszna... - mruknął.
    
    Jego usta znów zsunęły się na moją szyję, cudowny zwinny język drażnił już dołek obojczyka, znów na szyi. Poczułam ukłucie. Drgnęłam.
    
    "Co jest do ciężkiej cholery?!" ...
«12...6789»