1. Karolina. 27.


    Data: 27.11.2022, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---

    ... się, ale za miesiąc się żenię...
    
    - To gratuluję... nic nie szkodzi... kochasz ?
    
    - Tak, dość mocno...
    
    Uśmiechnęłam się z dwóch powodów...
    
    Pierwszy... że ma chłopak szczęście....
    
    d**gi... przecież też mam męża.... i praktycznie nie powinnam...
    
    Ok.... los tak kieruje.... niech będzie...
    
    Pożegnaliśmy się, w drodze powrotnej powiedziałam mu, że Tomek się żeni i tyle...
    
    Jakby się uśmiechnął... ale nie chciał dać poznać...
    
    Jurgen jest zazdrosny...
    
    Niedługo zrozumie, że niestety jesteśmy inni...
    
    ****************
    
    Po dwóch dniach opisu planu... zaczęliśmy...
    
    Pojechaliśmy do salonu...
    
    Gdy weszłam, sama, to ona prawie się przewróciła...
    
    Z dumnej pani zrobiła się szara mysz...
    
    A ja... nic...
    
    - Chcę zafarbować włosy, można ?
    
    Jakaś dziewczyna, a była ona i ona... od razu do mnie....
    
    - Oczywiście, proszę Pani... zapraszamy... zaraz podejdę...
    
    Tamta dosłownie uciekła na zaplecze... a młoda, jakby nic... bo przecież mnie nie znała... i zaczęła robić swoje...
    
    Mycie, suszenie.... rozmowy o niczym....
    
    Spokojnie rozglądałam się za kamerami... ale nie było żadnej...
    
    Po pół godzinie wyszła... bo przyszła następna klientka... i młoda ją zawołała...
    
    Nanosiła farbę, sreberka... i gęba się jej nie zamykała....
    
    Wisiały pioruny w powietrzu... ale powoli zaczęło opadać...
    
    Opowiadałam zmyślone historie o podróżach... jakby tamto życie odeszło.
    
    Jakbym zapomniała, a nawet więcej... jakbym była ...
    ... szczęśliwa...
    
    Widziałam, że się rozluźnia... że zaczyna być sobą...
    
    Nawet próbowała wtrącić się do dyskusji...
    
    Było mi trudno.... a wiele było chwil, w których chciałam wstać i ją zwyczajnie udusić...
    
    Nie mogłam patrzeć na jej gębę... jak zaczyna się uśmiechać... ale taki był plan...
    
    Jurgen powtarzał go do znudzenia... po 100 razy... aż przy nim zobojętniałam..
    
    Powtarzałam odruchy i słowa bezbłędnie...
    
    Ale teraz.... tak nie idzie...
    
    Patrzę na jej ruchy... na żywiołowość i wiem, że zaraz nastąpi nieuniknione...
    
    Pierwszy raz w życiu... patrzę na życie... i zaraz spojrzę na śmierć...
    
    Klientka została obsłużona... wstała... film zaczął zwalniać... sekunda stawała się minutą...
    
    Widziałam każdy jej ruch ręki, odgarnianie włosów... dotknięcie szczotki... lakieru...
    
    Jak odprowadziła ją do drzwi...
    
    Jak podeszła do mnie...
    
    Jak włączyła suszarkę...
    
    Jak poprosiła mnie, abym się przesiadła...
    
    Jak młoda poszła na zaplecze...
    
    Jak biorę telefon... jak wybieram...
    
    I jak mówię...
    
    - TERAZ...
    
    Nie wiem, jak to się stało... kiedy wszedł... ale to...
    
    Jak ona się odwraca...
    
    Jak jej oczy robią się wielkie...
    
    Jak otwiera buzię... w grymasie niepotrzebnych słów...
    
    Jak jej czas właśnie się kończy...
    
    Ostatnie jej spojrzenie w moją stronę...
    
    I te jej oczy....
    
    Prośba... ?
    
    Błaganie... ?
    
    Czy rozpacz.... ?
    
    A potem zwyczajnie upadła...
    
    Nadal się patrzyła w moją stronę... tylko, że ja.... zamknęłam oczy...
    
    Usiadłam się głębiej w ...