-
Plan B (I)
Data: 07.05.2019, Kategorie: bez seksu, opiekunka, podwójne życie, szef, Autor: Adrenalinaaa
... zapiskami, którą trzymał w drugiej dłoni. - Pędzę. - zniknął w długim, drewnianym korytarzy, który przypominał te z filmów grozy. Gdy odwróciłam się i na powrót zajęłam sprzątaniem, wykorzystał okazję i zakradł się od tyłu. Delikatny buziak w policzek zmiótł mnie z nóg. - Dzięki! - wrzasnął gdy już na amen opuszczał kuchnie. Kuchnie i mnie. Skołowaną, zamroczoną mini sekundową interakcją z jego udziałem. Niech to szlag! Wolny wieczór był dobrym pomysłem. Ilekroć Leon pojawiał się obok mnie cierpłam. Od momentu,w który, zgodziłam się na zamieszkanie wraz z nim oraz Panem Antonim, zachowywał się jak książę na białym koniu. Nadskakując, spełniając życzenia związane z każdą, najmniejszą prośbą, nie przypominał dawnego, wyciszonego siebie. Kolejna zagadka związana z jego zmianą, dopisała się do listy rozważań na samotny wieczór. Ten akurat nie należał do takich. Miłek czyli mój sąsiad z bloków oraz jego dziewczyna czekali na mnie przy barze od dobrych parunastu minut. - Hej ślicznotko. - Sylwia była wyjątkowo miłą osóbką. Miłek stanowił obraz prawdziwego faceta drwala, dbającego jedynie o własne dupsko, ale gdy lepiej się go poznało, można było zobaczyć ciepłą i opiekuńczą naturę. Długa broda zapleciona w warkocz oraz wąsy pasowały do wizerunku hardego i niezależnego muzyka. Tym zajmował się na co dzień. Biada naszym starszym sąsiadkom ,kiedy podczas niedzielnych obiadów urządzał próby. Dusza artysty, co zrobisz. - Cześć. - ucałowałam obydwoje znajomych i usiadłam ...
... obok, na jednym z tych śmiesznych, wysokich krzesełek. - Jak to możliwe, że udało Ci się wyrwać z tego poligonu obowiązków? - krótko obcięta blondynka o jasnej cerze z kolczykiem w nosie, zmierzyła mnie od dołu do góry. - Sama nie wiem. - pogładziłam rozpuszczone pierwszy raz od dłuższego czasu, włosy. Sylwia od razu zauważyła zmianę. - Facet. - szturchnęła Miłosza. - Lecimy w zakład? - przyjaciel prychnął pod nosem i pokręcił głową. - Może po prostu ma inne obowiązki. - połączone śmiechy wcale, a wcale nie wzbudziły mojego. Gdy szef baru wychylił się zza kurtyny i kiwnął głową w moją stronę, zeskoczyłam z siedzenia. - Muszę lecieć. Na sekundę. - wyrwałam się z lakonicznego i bardzo prymitywnego naśmiewania się z mej osoby i wskoczyłam za kotarę po drugiej stronie lokalu. Bartek machnął ręką na zaplecze i zaprowadził mnie do przymierzalni, gdzie stacjonowali artyści. - Przemyślałaś to? Wiem, że masz inną robotę, ale mała... - rozłożył ramiona niczym samolot. - Kochasz muzykę, kochasz tę postać, którą razem stworzyliśmy. Negri jest idealna dla tego miejsca, a muzyka... - Dałam Ci znać dwa tygodnie temu. Czego jeszcze chcesz? Barty ja mówiłam serio. - oblizałam spierzchnięte usta. - Negri to wytwór, kreacja która po jakimś czasie się znudzi. - Tak samo, jak ty temu typkowi. - wszyscy wiedzieli. Cała ekipa, z którą współpracowałam od kilkunastu miesięcy, która stanowiła rodzinę nagle straciła jej członka. Rezygnowałam z czegoś, na rzecz czegoś, co ...