Księżycowy króliczek, czyli wsadź se te…
Data: 20.09.2019,
Kategorie:
femdom,
BDSM
Anal
wulgaryzmy,
Autor: Agnessa Novvak
... nie musisz niczego ukrywać! Niczego, mój najdroższy! Taki jesteś, takiego cię kocham i z takim tobą pragnę być! Z żadnym innym!
– Ale… serio nie przeszkadza ci, że mnie… no wiesz…
– Ty to jednak
jesteś! – zachichotała. – Oczywiście, że wiem! A co niby właśnie robię? Jak ci się wydaje? A może myślisz, że przez takie odwrócenie ról stajesz się dla mnie jakiś gorszy? Słabszy? Że tracisz coś ze swojej męskości? Albo to ja zmuszam się do czegoś jedynie ze względu na ciebie?
– A nie?
Słysząc mało inteligentne pytanie, mające na dodatek służyć za nędzną imitację odpowiedzi, zmarszczyła brwi, puściła rękę Seby i chwyciła go mocno pod karkiem.
– Nie! I zapamiętaj to sobie raz na zawsze! Po pierwsze: jesteś stuprocentowym facetem! Nawet dwustu, jak tak na ciebie patrzę! – Widząc niepewną minę komplementowanego, spuściła nieco z tonu. – I uwierz, że kiedy jesteśmy razem, to niejedna na twój widok rzuca zazdrosnymi spojrzeniami. A na mnie zerkają tak, jakby planowały co najmniej morderstwo! – parsknęła. – Po drugie zaś, chyba nawet ważniejsze, spytam wprost: jest ci przyjemnie?
– No… eee…
– Odpowiedz: tak, czy nie? – sapnęła.
Zawahał się na moment, ale potwierdził zdecydowanie:
– Tak!
Po tych słowach pochyliła się mocno, zbliżając twarz do twarzy na odległość oddechu.
– Więc, że tak rzeknę dosłownie – zaczęła dobitnie, celowo używając wyrazów, których zazwyczaj unikała jak ognia – o chuj ci chodzi? Seba, no ja żesz kurwa pierdolę, bo inaczej chyba ...
... nie ogarniesz! Dotrze do ciebie wreszcie, że uwielbiam się z tobą tak pieprzyć? Uwielbiam być nie tylko nad tobą, ale i za tobą! Uwielbiam! Uwielbiam! Uwielbiam!!! – Za każdym razem uderzała biodrami o biodra z głośnym plaskiem, wywołującym równie głośne stęknięcie. – Zrozum raz na zawsze, i nawet nie próbuj więcej wątpić, że mi się to podoba. Sprawia mi przyjemność. Spełniam się dzięki temu! Robię się mokra na samą myśl, że się wypniesz przede mną, a ja cię zerżnę! Analnie! W dupala! W kakało, czy jak to się tam mówi! – W ostatniej chwili powstrzymała histeryczny wybuch śmiechu. – Trzęsie mną od samego rana, kiedy wiem, że wieczorem cię tak wyrucham! I uwierz, gdyby to mnie odpychało, nie podobało mi się, albo chociaż nie miałabym nastroju, to nawet bym cię nie dotknęła. Podobnie, jak nie zrobiła niczego, co sprawiałoby ci przykrość! – westchnęła na koniec. – Mało ci jeszcze tłumaczeń, czy mam powtórzyć?
Pytanie było zdecydowanie retoryczne. Wolałaby wybiec na mróz z dildem na widoku, niż kontynuować ową nadto prostacką tyradę choćby sekundę dłużej. W zamian uniosła się ostrożnie, odetchnęła i otarła wilgotne od potu czoło. Miała dość. Tak po prostu.
Dlatego właśnie, zamiast zaproponować kolejną zmianę pozycji, przyspieszyła ostatni raz i zapytała otwarcie:
– Czy chciałbyś sam, czy raczej wolisz, żebym to ja dokończyła? – zaproponowała.
– Wiesz, że lubię w twoich cudownych dłoniach. – wysapał.
Może i była wykończona wszystkim, co wydarzyło się od wczorajszego ...