Kryzys tożsamości (IV) - Przygotowania
Data: 19.03.2023,
Kategorie:
bdsm
dwie kobiety,
bielizna,
bondage,
Autor: CichyPisarz
... rozpychała rozbudzone ścianki waginy, aż do granic możliwości, a Marlena wzdychała poddawana regularnym pchnięciom. Katarzyna zamieniła się w ogiera, twardego faceta, jebakę. Trzymała za liny i dosuwając koleżankę do siebie, sama z impetem nurkowała w cipie, nie zważała na nic, nawet na to, że ciągle musi stawać na palcach, by dosięgnąć do dziurki przyjaciółki.
- Chcesz go w ustach? - zapytała, potrzebowała chwili odpoczynku, wyczerpała ją trochę ta kilkuminutowa szarża. Nie słuchała odpowiedzi, i tak by to zrobiła.
- Yhym! - kiwała posłusznie głową spętana. Przyjaciółka była dobra w tym co robiła, penis się sprawdzał cudownie.
Knebel uwolnił usta i język, a jego miejsce zajęła spora pała wykonana z medycznej skóry. Marlena ssała, lizała i obciągała jak natchniona, mruczała przy tym jak aktorka porno. Nie spodziewała się, że teraz doświadczy najgorszego. Do zastanowienia powinien dać jej już moment, kiedy Kaśka, wyciągając pałę z nachalnych ust przyjaciółki i patrzyła na nią nieodgadnionym wzrokiem. Już wtedy powinna coś podejrzewać.
- Napluj na niego! Jeszcze! - domagała się właścicielka sporej pyty.
Ślina kapała na podłogę zostawiając ciemniejsze plamy na posadzce. Chwilę później Marlena szczerze panikowała. Korek analny opuścił dotychczasowe miejsce i potoczył się po surowej betonowej podłodze.
- Nie, nie rób tego, proszę! - oznajmiła podniesionym, pełnym obaw głosem. Jeszcze nie była pewna, czy dobrze odczytała zebrane i przeanalizowane przesłanki, ale ...
... profilaktycznie wolała dać znać, że się nie zgadza.
Kiedy czubek penisa dotknął jej oczka, prosiła już głośniej, a kiedy Pani wpychała w nią tego potwora, błagała o litość. Nastała jednak krótka przerwa techniczna. Marlena nic nie widziała, ale czuła, że koleżanka podeszła do szafy. Nie myślała o tym, dlaczego nie ma knebla w ustach. Po chwili jęki były niczym symfonia dźwięków, dla uszu konesera. Odbijały się echem w prawie pustym piwnicznym pomieszczeniu.
- Nie rób tego - zaprotestowała zbyt nieśmiało, by słowa spowodowały oczekiwany skutek. - I on się zmieścił? Cały? - dopytywała przerażona i zaciekawiona zarazem Marlena, czując regularne szorowanie w nieuczęszczanym tunelu, już trochę przywykła. Nie wiedziała, że Kaśka wciskała mniejszy substytut męskości. Przez chwilę się przeraziła, że taki okaz mieścił się w tyłku, nawet ją tak bardzo nie bolało, a powinno.
- Milcz! - odparła skupiona na pchnięciach Pani.
- Tylko mi powiedz, ile..? - próbowała uzyskać informację, ale towarzyszka weszła jej w słowo.
- Sporo, do połowy - rzuciła beznamiętnie, jakby się do tego zmusiła, uśmiechnęła się pod nosem i kontynuowała męskie ruchy bioder.
Podstawa sztucznej pały pocierała przy okazji okolice sromu, więc też miała z tego jako taka przyjemność, tym bardziej że sama machała przypiętą pałą, by trafiać w punkt z pieszczotą. Dyszenie posuwanej stawało się głośniejsze i zdradzało wzrastające podniecenie.
To miało być zaskoczenie, niespodzianka. Katarzyna już przed ...